poniedziałek, 25 maja 2015

Od Eclipse CD Beryla

Murka poszła za kotką. Zaczęłam się rozglądać po okolicy. Zostawiłam chłopców "sam na sam". Stanęłam na drodze. Spojrzałam w prawo, w lewo oraz na wprost. Nagle, coś mignęło mi przed oczami. Przekręciłam głowę po czym ruszyłam za tym "czymś". Po kilku minutach poszukiwań zorientowałam się, że zgubiłam drogę powrotną do mych towarzyszy. Trochę się zmartwiłam kiedy nagle wyszłam z wioski. Usiadłam przez bujną roślinnością kiedy usłyszałam śmiech. Uniosłam głowę a tam ujrzałam piękną waderę. Uśmiechała się do mnie. Kiedy się jej przyjrzałam, zauważyłam, że jest ślepa
- Na co się tak patrzysz? - Zapytała
- Um...
- Speszyłam cię tym? Wiem, że to dziwnie wygląda. Ślepa wilczyca... jednakże mi to nie przeszkadza . Wiem, że pewnie nigdy ślepego nie widziałaś- Zaśmiała się
- Skąd to wiesz? - Zdziwiłam się
- Choć jestem ślepa widzę więcej niż sobie wyobrażasz
- Co? Niby w jaki sposób?!
- Mam swoje sposoby... Czuję, że jesteś zagubiona, co robisz w pobliżu ludzi?
- Jestem w odwiedzinach... Mój przyjaciel został zabrany do tutejszego weterynarza
- Rozumiem...
- A tak poza tym kim jesteś i z jakiego stada pochodzisz? W końcu, po drodze żadnej watahy nie widziałam
- Ma wataha jest połączona z twoją
- Połączona z... - Pomyślałam - Pochodzisz z Watahy Wielkich Nadziei! - Wykrzyknęłam
- Brawo! A zwę się Toph - Ukłoniła się lekko
- A ja jestem... - Przerwała mi
- Eclipse wiem, wiem... Młoda wybranka wciąż mówi o swej dawnej watasze... - Zaśmiała się cicho
- Wiesz co, nie jesteś tak jak inni z tamtej watahy
- A jaką byś chciała mnie poznać?
- No nie wiem... Aksel jest bardzo porywczy i władczy tak jak i inni... - Znów mi przerwała
- Posłuchaj! - Powiedziała stanowczo - Jestem waderą z licznymi przeżyciami, z wieloma latami i wieloma umiejętnościami. Mam podzielną uwagę tak samo jak i charakter. Czasem jestem inna niż teraz jak dla ciebie jestem - Warknęła po czym głęboko wzdychnęła - Oczywiście, mój hmmm... bratanek Aksel nie wpływa na mnie aż tak - Pokręciła głową
- Jesteś jego ciotką? - Zapytała z niedowierzaniem
Ta w odpowiedzi zaśmiała się
- Można tak powiedzieć. Jest mi bardzo bliski. Często sobie nawzajem pomagamy... - Wzdychnęła
- Rozumiem
Nastała cisza. Rozejrzałam się wokół. Chcę wrócić do domu, do moich przyjaciół... - Pomyślałam wzdychając. Wtedy słyszałam głos wadery
- A więc chodź... - Ruszyła przed siebie
- Co, a-ale gdzie?! - Zapytałam podchodząc do niej i wyrównując z nią krok
- Zaprowadzę cię do twych przyjaciół a co myślałaś?
- No ale ty przecież... - Przerwała mi
- Choć jestem ślepa mam wyostrzone inne zmysły dlatego przetwarzam sobie teren w głowie a poza tym panuję nad ziemią a to mi bardzo pomaga - Wzdychnęła po czym się wyciszyła
Również zamilkłam. Po kilku minutach ujrzałam znajomy dom. Nadal znajdowali się tam Beryl, Mundus, Andrei oraz Murka wraz z kotką. Rozmawiali. Nagle wadera zatrzymała się
- A więc żegnaj, muszę już powrócić do watahy, jestem tam bardzo potrzebna...
- Dobrze a więc żegnaj - Powiedziałam i zaczęłam iść w stronę moich przyjaciół
Kiedy się odwróciłam wadery już nie było. Nagle usłyszałam głos Beryla
<Beryl?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz