Popatrzył. Jego wzrok natrafił najwyraźniej na jakiś z korytarzy sprowadzających niestabilne odruchy przeznaczenia, które niczym szkliste macki bez przerwy próbowały łapać nasze dusze i wodzić je po świecie, licząc na to, że sami będziemy zbyt słabi, by wykonać ruch. Podzielny pan naszego losu, zwany podświadomością, decydował o naszych krokach i zamiarach, przywoływał najmniej spodziewane myśli i zabierał ulotną pamięć. Do tej chwili Haruhiko ostatnio zdawał się uciekać od mojego spojrzenia, może właśnie za sprawą tych nieświadomych drgawek, a być może zupełnie świadomie. Może to ja jestem zdany na swoje macki losu, które basior zdawał się właśnie przechwycić. Poczułem się jak pionek. A raczej jak marionetka, choć starałem się uciekać od tego słowa.
"Czyżby podważało twoją wewnętrzną dumę, Wrotyczku?" - Lekko zacisnąłem szczęki i zapytałem sam siebie - "Myślałem, że po tym co zrobiłeś, nie masz już żadnej".
W końcu zebrałem się na manewr, bardziej konwulsywny i z pewnością niezupełnie świadomy, była to jednak inna nieświadomość niż ta, która każe przeźroczystym mackom chwytać nas i zmuszać do poddania się biegowi zaplanowanych wydarzeń. Czułem to całym sobą.
Gwałtownie odwróciłem wzrok, odruchowo przenosząc go na swojego przyjaciela. On prawie równocześnie popatrzył na mnie, odrywając analityczne spojrzenie od czarnego basiora. Przez myśl przebiegło mi wrażenie, że między tymi trzema postaciami (nie wiedzieć, dlaczego, nie pomyślałem o sobie personalnie) wytworzyła się właśnie jakaś osobna płaszczyzna, jakby nie znajdowały się w jaskini wraz z kilkoma innymi, a byli sami, gdzieś w czasie i przestrzeni, jak ubogo by to nie zabrzmiało.
* * *
- Psychopaci... - Mundurek odpowiedział na pytanie, które zadałem przed chwilą, pełnym melancholii tonem, patrząc gdzieś w dal - oni nie potrafią nieświadomie ukazywać emocji, żalu, miłości, gniewu. Ich wewnętrzny chłód i blokada umysłu im na to nie pozwala. Są jednak w stanie je odtwarzać, by manipulować rozmówcami, kiedy znajdą się w odpowiedniej sytuacji. Mogą opanować te reakcje bezbłędnie, zwodzić innych przez całe lata, chwilami mogą nawet sobie zapewnić ułudę normalności.
Niemal wszystko się zgadza.
Przez moment zastanawiałem się nad odpowiedzią. W końcu jednak jedynie pokiwałem głową. Pomimo iż za wszelką cenę chciałem dowiedzieć się czegoś o Haruhiko, poznać chociaż cząstkę jego nieodgadnionej dla mnie dotychczas osobowości, nie byłem w stanie nawet powiedzieć, czego konkretnie chciałbym się dowiedzieć. Z jednej strony coś w nim przerażało mnie od początku naszej historii, z drugiej, sprawiał wrażenie kogoś cennego, kogo chciałbym mieć... po swojej stronie.
W tamtej chwili cieszyłem się jedynie, że wilk pozostał choć na chwilę wewnątrz, wraz z Ardytem i Ligrekiem. Mundus i ja staliśmy teraz na granicy siedziby ligi, wpatrując się w przestrzeń Stepów rozciągających się na południu. Gdy wpatrywałem się w tą pustą przestrzeń, pomyślałem nad tym, ile ciał skrywa płowy piach. Ile wilków leży tam teraz, martwych wilków, które nie mogą już dociec sprawiedliwości i odwiedzić swoich rodzin, wydając imiona sprawców morderstw. Ucichły na zawsze. Może są wśród nich jacyś starzy członkowie WSC, których nawet nie znałem. Jedni z wielu zaginionych, których pewnie pochowała już ta ziemia. Nierzadko wilki giną bez śladu. Zwyczajni członkowie watahy. Widziano ich kilka dni wcześniej, jeszcze przed tygodniem czy dwoma rozmawiały z przyjaciółmi i polowały. Las wciąż jest nasiąknięty ich zapachem. Ich historie tak właśnie się dla nas kończą. Może odchodzą, by znaleźć dom gdzie indziej, może tylko na jakiś czas postanawiają opuścić te tereny, po czym nigdy już na nie nie wracają. A może padają ofiarą bestialstwa pobratymców. Kiedy przypomniałem sobie dzień, gdy nasza samica alfa, Kanaa, wraz z córką zniknęły, przeszedł mnie zimny dreszcz. Kama, moja kuzynka. Moja przyjaciółka. Być może i jej ciało leży gdzieś niedaleko... a może stoję zaledwie kilkadziesiąt metrów od miejsca popełnienia strasznego przestępstwa...
Zamknąłem oczy. Nie wiem, dlaczego nachodzą mnie takie myśli.
Stepy. Doskonałe miejsce do ukrycia śladów zbrodni.
< Haruhiko? >
< Haruhiko? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz