Przystanąłem i delikatnie odwróciwszy głowę spojrzałem na Jaskra.
-Przed siebie-odparłem. Sam w sumie nie do końca wiedziałem dokąd chcę iść. Pewnie tam, dokąd łapy poniosą, jak przez całe życie. Widziałem wyraźną nieufność u basiora w stosunku do mnie. Norma, ktoś obcy wyglądający jak ja pojawia się znikąd.
Ruszyłem powolnym krokiem w las, lecz ku mojemu zdziwieniu basior podążał za mną.
-O co chodzi? -zapytałem, czując lekkie zdziwienie.
-O nic. Pewnie nie wiesz sam gdzie co leży? -odparł chłodno.
-Racja. -spojrzałem ku koronom drzew. Sam nie wierzyłem w to co chciałem powiedzieć, ale.. - Może chcesz pokazać mi to i owo?
Jaskier nie wyglądał ani na zaskoczonego tym pytaniem, ani szczęśliwego, ani (o dziwo) zirytowanego. Ze spokojem patrzyłem na basiora, który podszedł bliżej mnie. Pewnie spodziewał się tego pytania.
-Chodź.-westchnął.
Szliśmy przez las. Zieleń dookoła wydawała mi się jakoś niecodziennie piękna, a każdy zapach i dźwięk przykuwał mą uwagę.
-Dużo wilków należy do watahy?-zapytałem przerywając trwającą już jakiś czas ciszę.
-Trochę. Około dwudziestu -odpowiedział spokojnym tonem.
-Ciekawie. Pewnie każdy zna każdego, prawda?-uciekłem nieco wzrokiem. Sam nie wiem dlaczego, ale to pytanie wzbudziło we mnie sporo emocji.
-Prawda. -basior spojrzał na mnie jakby zdziwionym wzrokiem. - Dlaczego pytasz?
-Od urodzenia watahy były mi obce. Matka była wędrowczynią, a gdy dorosłem i postanowiłem znaleźć własne miejsce do życia.. - przerwałem na chwilę. Co ja robię, dlaczego zwierzam się obcemu wilkowi?
-Dokończ - usłyszałem od Jaskra. Wydałem z siebie ciche, lecz ciężkie westchnienie.
-Każda wataha na którą trafiałem, a było ich niewiele, okazywała się nieodpowiednim miejscem. Wszędzie czułem się inny i tak bylem traktowany. Mówiąc szczerze, tutaj chciałbym zostać na dłużej.
Nawet nie wiem kiedy, ale stanęliśmy w miejscu i w tej chwili panowała cisza. On patrzył na mnie, a ja na niego. Szukałem w głowie jakiś słów, albo czegoś, aby przerwać tę niezręczną (bynajmniej dla mnie) sytuację.
< Jaskrze? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz