Oleander westchnął z rozczarowaniem. Widocznie i on chciałby się dowiedzieć czegoś więcej o znalezisku.
- Tak, więc pozostaje nam wrócić do porządkowania papierów i później się zastanowimy co z tym zrobić - powiedział niezbyt zadowolony odkładając znalezisko na jedną ze znajdujących się w tym pomieszczeniu skał.
Kiwnąłem głową na znak zgody i dalej kontynuowałem mozolną pracę. Sekunda, za sekundą... Minuta za minutą... I w końcu nawet godzina za godziną... Czas dłużył się niemiłosiernie, na szczęście mogłem się pocieszyć faktem, że już powoli kończyliśmy porządkować papiery. Po niespełna piętnastu minutach wreszcie skończyliśmy swą pracę i mogliśmy trochę odpocząć. Wstałem i przeciągając się rozprostowałem wszystkie kości, po czym chciałem już wyjść, lecz zatrzymał mnie głos Oleandra :
- Zapomniałeś, że mieliśmy jeszcze rozwiązać zagadkę z tym ? - tu wskazał na kartkę, którą przedtem znalazłem wśród innych papierów
Wyjrzałem na zewnątrz, słońce już powoli chyliło się ku zachodowi.
- Nie możemy tego zrobić rano ? - spytałem - Niedługo już będzie ciemno, a ja jeszcze muszę zapolować. Z resztą, na głodniaka i tak bym nic nie wymyślił...
- Hmm... - zastanawiał się Oleander - A ty jak uważasz Mundusie ?
- Jutro - powiedział krótko ptak - I tak dziś niewiele wymyślę
- No to, ustalone - stwierdził basior, wyglądając nawet na trochę zadowolonego
Już się kierowałem do wyjścia, gdy ponownie zatrzymał mnie głos Oleandra :
- Max ?
- Tak ?
- Właściwie, chętnie zapoluję z tobą - oznajmił biały basior wesoło
< Oleander ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz