Jeszcze raz spojrzałam na wilki i ptaka przed jaskinią. Może chociaż jednemu z nich poprawi się nastrój. Potem zwróciłam się w stronę Lerki i z uśmiechem powiedziałam:
- Jasne. Chętnie.
Weszłyśmy więc do środka. Pogoda w dalszym ciągu nas nie rozpieszczała. Z tego też powodu w jaskini wciąż było nieco cieplej niż na zewnątrz. Poza tym będąc w środku, nie musiałyśmy obawiać się deszczu, który prawdopodobnie wkrótce miał nadejść. Usiadłyśmy mniej więcej na środku, dość blisko siebie.
- Więc? - Zaczęłam z błyskiem w oczach. - Opowiesz mi coś o historii watahy?
Nie byłam może jakąś wielką fanką historii. Nie zmienia to jednak faktu, że chciałam się dowiedzieć czegoś więcej o tym miejscu, które obecnie nazywam domem.
- W porządku. - Odparła z uśmiechem wadera. - Zastanawiam się tylko od czego by tu zacząć.
- Najlepiej od początku. - Zaśmiałam się. - Kto tak właściwie założył watahę? Beryl?
- Nie. Nasza historia jest znacznie dłuższa.
- Więc... ty też nie jesteś tu od początku?
Lerką pokręciła głową.
- Właściwie to Oleander jest już naszym czwartym alfą. - Powiedziała z lekkim uśmiechem samica.
- To... - Zaczęłam, do pewnego stopnia zatapiając się w swoich myślach. - Kto tak właściwie był pierwszy?
- Narcyz. To on założył watahę i wraz z Samantą byli naszą pierwszą parą alfa.
Skinęłam głową na znak, że rozumiem.
- I, jacy oni byli? - Zapytałam.
W odpowiedzi Lerka uśmiechnęła się lekko. Wadera jednak nic nie przekręciłam więc lekko głowę i spojrzałam na nią pytająco.
- Wiesz, właściwie to nie było mnie wtedy jeszcze na świecie.
Dalej wpatrywałam się w nią pytającym wzrokiem. Dopiero po chwili dotarł do mnie sens jej słów.
- Faktycznie! - Niemal krzyknęłam. - Jeju, przepraszam. Nie pomyślałam o tym.
- To nic takiego. - Zaśmiała się Lerka. - Ale sądzę, że ich przydomki nie wzięły się znikąd.
- Przydomki? - Powtórzyłam z zainteresowaniem.
< Lerka? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz