Gdy Vaylx odeszła od Rakoza zaczęła się cichutko śmiać z niesfornego Rekoza
V- Ale Rakoz jest śmieszny. Zawstydziłam go aż się spocił. Jest słodki ale go jeszcze nie znam i nie wiem jaki on jest.
Wtedy do Vaylx podchodzi Loov i pyta się
L- Hej Vaylx bo ty znasz tego nowego wilka prawda?
V- Ee tak to znaczy nie jest bardzo miły i przezabawny ma na imię Rakoz.
L- Aha dzięki bo wydaje się trochę jakby się bał i tak dziwnie się zachowuje jak ciebie widzi. Czy wiesz coś o tym?
V- Nie! nie wiedziałam o tym ale gdy przed chwilą z nim rozmawiałam to też gadał tak bez żadnego sensu. Loov ale chyba nie myślisz że on
L- No chyba tak ale nie chcę ci robić żadnych kłopotów. W ogóle muszę już iść do zobaczenia później!
Wtedy Vaylx się przestraszyła i nie wiedziała co ma zrobić była całkiem zakłopotana miała mętlik w głowie co ma teraz o nim myśleć.
V- Z jednej strony jest on miły i w ogóle sympatyczny ale też nie wiem jaką miał przeszłość. Oh co mam robić?
Wtedy Vaylx przypomniała się rada jej najbliższej kuzynki a brzmiała ona tak "Nie idź tam gdzie Ci karzą ale tam gdzie serce ci wskaże"
V- Ah potrzebuję snu aby to wszystko przemyśleć. Jutro pewnie popatrzę na to z innej strony.
I Vaylx myśląc o całej tej sprawie poszła do swego legowiska i zasneła.
-Dokończyć ma Rakoz-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz