*************************
Usłyszałem cichy głos. Wyrwało mnie to ze snu, w którym byłem pogrążony.- Soo się... stał... - zaspanym wzrokiem rozejrzałem się - nic... - leżałem w pobliżu rzeki, w krzakach. Nagle otworzyłem szerzej oczy i skoczyłem przed siebie, wprost do rwącej wody. W falach zobaczyłem Gaję we własnej osobie. Miotała się niczym porażona prądem i zaciekle próbowała wyskoczyć z wody.
Przebiegłem kilka kroków, po czym rzuciłem się w otchłań głębokiej rzeki o dosyć stromych brzegach. Po długiej walce z wodą, udało mi się wyciągnąć nieprzytomną waderę na brzeg.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz