Byłam smutna. Po ostatnich zajściach, zdałam sobie sprawę, że nikt, nawet wilk któremu chciałam oddać serce, nie traktuje mnie poważnie. Chyba wszyscy uważają że jestem dzieckiem, chodź to nie prawda. Jeszcze chwilę użalałam się nad sobą, a po chwili postanowiłam wybrać się na łowy. Poszłam do lasu, i zaczęłam tropić ofiarę. Szłam jej tropem jakieś 45 minut. W końcu ją odkryłam i przyczaiłam się w krzakach. Już miałam skoczyć, gdy nagle, ni z tąd ni zowąd mój jeleń zaczął uciekać! Żuciłam się za nią i galopowałam najszybciej jak umiałam. Wkońcu ją dogonił i tym razem jednak, coś mnie uprzedziło. Ofiara padła, a ja, lekko zdezorientowana podeszłam do jelenia i odkryłam, że jego gardło jest przegryzione a obok siedzi jakaś biało - brązowa wadera. Już miałam odejść, bo nie miałam ochoty na rozmowę, ale wadera powiedziała:
- Ej, a ty dokąd?
- Do nikąd!
- Grzeczniej, rozmawiasz z przyszłą alfą!
- I co mnie to?!
- Oho, widzę że ktoś tutaj obraził się na cały świat...
- A i owszem!
W tym momencie ruszyłam do przodu, ale wadera złapała mnie za ucho i powiedziała:
- No chodź, złośnico, opowiesz mi co cię gryzie!
- Czemu niby mam ci się zwierzać, przecież cię nie znam.
- Bo cię oto proszę! Na serio możesz mi zaufać. A przy okazji jestem Rea.
- Ja Jenny.
- Wiem.
- A co do mojej sprawy, to chodzi o [ tu odpowiedziałam Rei wszystko co związane z moim smutkiem]
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Och, kochana rozumiem! Nieszczęśliwa miłość, to nie tylko twój problem...
- Powiedz, jeśli chcesz.
- Nie.
- Oks, nie nalegam.
W tym momencie do jaskini weszła jakaś biała wadera. Rea powitała ją przyjemnym uśmiechem, a po chwili szepnęła jej coś na ucho. Wadera powiedziała:
- Mam na imię Maja, jestem siostrą Rei.
- Ja jestem Jenny.
- Tak wiem, ojciec o tobie mówił.
Usłyszałyśmy jakiś szelest. W jaskini pojawiła się jakaś postać. Po chwili ujrzałyśmy alfę Gaję. Była zdziwiona moim widokiem, ale po chwili powiedziała spokojnie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz