Mundus popatrzył na nas, a po chwili powiedział:
- Rozalia was wzywa.
- Co? Rozalia? - Krzyknął Storczyk.
- Tak, właśnie. A teraz chodźcie.
Ja bardzo chętnie poszłam do mojej przyjaciółki, ale Storczyk... Szedł tak, jakby szedł co najmniej na scięcie. Po chwili Mundus powiedział:
- Długo tu jesteś?
- Od tygodnia.
- Ja od zawsze.
- Aha.
Ani się obejrzeliśmy, a byliśmy w jaskini Rozalki.Moja przyjaciółka uśmiechnęła się na nasz widok, ale po chwili z jej twarzy zniknął uśmiech.
- A Storczyk? Gdzie?
- Za mną.
- Wcale nie! - Wtrącił się Mundus - Nie ma go tu!
- A może to i lepiej. - Powiedziała Rozalia. - I jak podryw Storczyka?
- Myślę że dobrze; zastosowałam się do twoich zaleceń, i podziałało.
- Dobrze, a teraz idziemy go poszukać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz