Skrzydlata waderka westchnęła obserwując myśli młodego rodzeństwa. Byli zaniepokojeni jej wczorajszym zniknięciem, który w ich oczach wyglądał groźnie. Martwiła się o Asmirę, ledwo co ją poznała, w sensie że ona Serka, dlatego nie chciała jej martwić. O Naoru aż tak się nie niepokoiła, bowiem widział ją nie pierwszą noc. Chociaż nie znał jej prawie wcale, ufał jej. Serenity czuła, że wkrótce mu powie prawdę o sobie, kim jest, jak tylko dostanie ostatnie elementy układanki.
Nim nastąpi Ceremonia. Nim potencjalnie zniknie z życia watahy.
-Ser...ity!- Usłyszała przerywane wołanie nim ktoś zmaterializował się zaraz za nią i wylądował na jej plecach lekko opadając na nią.
-Yamis!- Zawołała ze śmiechem. Zszedł z niej i pomógł jej wstać.
Yamis był, podobnie jak ona, miał się stać Strażnikiem Marzeń. Również on był skrzydlatym szczenięciem, może młodszym od niej o dwa dni i w oczach białej, wyglądał na ucieleśnienie nocy. Serio. Czarna sierść, w skrzydłach część piór w kolorze srebra, oczy w odcieniu głębokiego niebieskiego, natomiast znamiona na ciele były ciemnoszare.
Czemu było więcej niż jeden Strażnik? To proste. Różnorodność gatunków i miejsc były trudne do opieki jednego Strażnika Marzeń. Dlatego Pierwszy, Elios, wprowadził podziały. Prawdopodobnie udziałem w jego akcji była miłość do niebiańskiej księżniczki i chciał być z nią. Od wprowadzenia rozłożonych Strażników Marzeń, Elios wycofał się po części z roli pioniera, jednak dalej się opiekował swymi "dziećmi". Dlatego postać skrzydlatego jednorożca o złotym rogu była znana i powszechnie szanowana.
-Widzisz? Odkrywam nową moc!- Ucieszył się czarny basiorek.
-Och, to wspaniale!- Podzielała jego radość.- Jesteś szybszy, u mnie jeszcze nie ujawniła się jakaś nowa.
-Uszy do góry, jeszcze mnie zaskoczysz- uśmiechnął się.- Hej, odwiedzasz dziś swoich? Mogę się przyłączyć? Ponoć ładne macie krajobrazy.
-Czemu nie- wzruszyła ramionami.- Chyba ktoś na mnie czeka klasycznie przy jeziorze. Polubiłbyś go.
-Brzmi fajnie. Ruszamy?
Kiwnęła głową i oboje ruszyli przez portal. Gdy wylecieli na obszary WSC, dało się zauważyć różnice między szczeniętami. Tak jak Serek otaczała z góry powłoka zorzy, tak Yamisowi towarzyszyła obecność kolorowych kryształków, wyglądające bardziej na śnieg. Nagle Yamis znikł w odgłosie trzasku. Serenity wiedziała, że świeża odkryta moc jest niekontrolowana ale niegroźna dla władającego. Prędzej czy później, Yamis znowu na nią trafi.
Serenity bez trudu odgadła, że Naoru znowu na nią czekał przy jeziorze. Podbiegł do lądującej koleżanki i zaraz przyjrzał się jej. Nagle westchnął z ulgą.
-Jesteś cała. Martwiliśmy się.
-Wiem- kiwnęła głową.- Jeśli wyglądało to groźnie to spokojnie, w odczuciu przypominało to na letni deszcz.
-Nie strasz tak znowu- powiedział z udawanym oburzeniem Nao, co poskutkowało jej cichym śmiechem. Zaraz usłyszeli bliski trzask a ułamek sekundy później, ktoś z pełnej pary wleciał na Serka przewracając ją. Nao wydał z siebie zduszony krzyk.-Serek!?
Mała zamrugała oczyma, kiedy poczuła, że ktoś ją przytula w tej pozie. Po chwili usłyszała śmiech z poczuciem winy.
-Wybacz- Yamis się odezwał pomagając jej wstać.- Będę musiał popracować nad tą teleportacją... Faktycznie masz miękkie futerko.
-Yyyy... Dzięki?- Odezwała się odruchowo. Odwróciła się ku Nao, który patrzył na to z nieodgadnionym wyrazem pyska.- Naoru, to Yamis, jesteśmy jakby kolegami po fachu. Yamis, to Naoru, mój tutejszy znajomy.
-Fajnie cie poznać Nao- uśmiechnął się wesoło Yamis.- Jeśli się nie obrazicie, polecę. Chyba przeszkadzam w tajnym spotkaniu- dopowiedział teatralnym szeptem. Słysząc zgodny śmiech parki, łagodnie poczochrał włoski Serka nim odleciał.
-Kolega po fachu?- Zdziwił się Nao.
-Wkrótce powiem ci- uśmiechnęła się mając na myśli ujawnienie prawdy o sobie. Kiwnął głową. Zauważyła jego zamyślenie.- Hej, co jest?
-Zastanawiam się... Czemu cie przytulił?
-Można o nas powiedzieć, że jesteśmy jakby rodziną, rodzeństwem... Yamis to typ brata pieszczocha- roześmiała się.
-Mhm, łapię.
-A co, Nao? Też chcesz mnie przytulić?- Zapytała dopiero po chwili zdając sobie z tego sprawę. W momencie kiedy Nao ją naprawdę przytulił.
-Faktycznie jesteś mięciutka.
-Haha, dzięki- uśmiechnęła się również go przytulając.
<Nao?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz