- Trochę tego dużo - zauważyłem, odkładając jedną z kilkunastu naszych zdobyczy. Megami pokiwała głową w zamyśleniu.
- Może podzielimy się z innymi? - zapytała nagle, natchniona nowym pomysłem.
- Świetny pomysł - westchnąłem, ponownie biorąc w zęby tym razem trzy z ofiar, które zmieściły mi się w pysku. Padły pod rażeniem naszych kłów i naciskiem silnych łap - zanieśmy je reszcie, kilkoro z naszych wilków powinno siedzieć teraz nad jeziorem na Polanie Życia - przeciągnąłem się leniwie. Zaczynałem być zmęczony, a dzień powoli zbliżał się ku końcowi. Towarzysząca mi wadera również okazywała pierwsze oznaki senności.
Gdy wśród drzew dostrzegłem kilkoro innych wilków, a zapach znajomych wader i basiorów stał się zupełnie wyraźny, zatrzymałem się gwałtownie, upuszczając trzy, niewielkie, młode zające, które dotychczas trzymałem w pysku.
- Zostawię sobie jednego - powiedziałem - dalej idź sama - powiedziałem - zjesz z bardziej odpowiednimi wilkami - mruknąłem smętniej, lekko zniżając pysk. Megami jeszcze przez chwilę stała i z zastanowieniem wpatrywała się we mnie, dzierżąc swoje trzy zające.
Nie minęło jednak pół godziny, gdy siedziałem już w innej części lasu, samotnie jedząc zdobycz, którą wspólnie upolowaliśmy wcześniej.
Gdy wśród drzew dostrzegłem kilkoro innych wilków, a zapach znajomych wader i basiorów stał się zupełnie wyraźny, zatrzymałem się gwałtownie, upuszczając trzy, niewielkie, młode zające, które dotychczas trzymałem w pysku.
- Zostawię sobie jednego - powiedziałem - dalej idź sama - powiedziałem - zjesz z bardziej odpowiednimi wilkami - mruknąłem smętniej, lekko zniżając pysk. Megami jeszcze przez chwilę stała i z zastanowieniem wpatrywała się we mnie, dzierżąc swoje trzy zające.
Nie minęło jednak pół godziny, gdy siedziałem już w innej części lasu, samotnie jedząc zdobycz, którą wspólnie upolowaliśmy wcześniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz