- Po prostu nie dotykaj... - słowa wilka były ciche, z odległości, w której stałem, prawie niesłyszalne. Jednak Mundus słyszał wszystko, stał bowiem tuż obok basiora, a w jego oczach dostrzegłem jakieś niespotykaną życzliwość. Zdziwiło mnie to, tym bardziej, że jeszcze przed chwilą w tych samych oczach wymalowane było zupełnie odmienne uczucie.
- Nie dotykam - wolnym gestem, lekko uniósł skrzydła, ukazując czyste intencje - nie musisz nawet odgradzać się od nas w żaden sposób, nie atakujemy. Po prostu usiądź spokojnie i odpocznij chwilę, może ci się myśli rozjaśnią - zakończył z płytkim westchnieniem.
- Dlaczego nie chcecie po prostu dać mi spokoju - jęknął basior, przełykając ślinę, sam nie wiem, czy bardziej lękliwie, gniewnie, czy po prostu histerycznie. Nieufnie popatrzył na mojego przyjaciela. Ja natomiast usiadłem nieopodal, tak, by móc słyszeć, o czym rozmawiają i, w razie czego, zareagować.
- Jestem dla ciebie kimś zupełnie obcym, Wrotycza też znasz krótko, nie musisz nam ufać. Ale jesteś zmęczony - powiedział bardzo spokojnie, niegłośno, z tym czymś, czemu nie sposób było zaprzeczyć - połóż się, rozluźnij mięśnie i nie rób niczego głupiego. Na tym terenie nie ma zagrożenia, możesz spać spokojnie.
- Zatem zostaw mnie, proszę - wilk odwrócił się, zwijając się w kłębek pod drzewem - nie mam siły o tym rozmawiać.
- Bo uważasz się za kogoś wyjątkowo złego? Zabójstwo. Temat dosyć bliski Wrotyczowi.
Dopiero teraz Haruhiko ukazał cień zainteresowania sytuacją, nadal jednak zachowując napięte mięśnie i srogi wyraz pyska. Zastrzygł uszami, chyba podświadomie dając do zrozumienia, że słucha.
- Widzisz, Haruhiko, każdy z nas ma w sobie cząstkę zła. Niejednego przed złem powstrzymuje tylko prawo i lęk przed konsekwencjami. Dziś natomiast znalazłeś się w miejscu, w którym prawie każdy ma coś poważnego na sumieniu. Tak już się złożyło, przypadkiem - Mundus wstał, po czym dodał jeszcze - a co do mnie... kto według ciebie powinien znaleźć się w ostatnim kręgu piekła: zabójcy, czy zdrajcy?
Basior odwrócił głowę i popatrzył na Mundurka, który jeszcze przez chwilę stał obok niego.
- Dążenie do wykreowanego przez umysł ideału nie ma sensu - powiedział w końcu cicho mój przyjaciel - ale można utworzyć nowy ideał. Mam wrażenie, że łatwiej niż myślisz.
< Haruhiko? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz