niedziela, 6 maja 2018

Od Haruhiko - 3 trening siły

— Pilnuj tyłów! — Aasha stała pod drzewem, obserwując, jak lawiruję na jakimś starym, powalonym pniaku. Łatwo było jej mówić. To nie ona unikała za wszelką cenę widmowych ptaków, jakie pojawiały się nagle i atakowały z dosłownie każdej strony. Po długim namyśle, przeanalizowaniu za i przeciw oraz po poczuciu szarpiącego bólu w udzie, postanowiłem pokierować się radą swojej bądź co bądź mentorki, a następnie zerknąłem przez ramię. Dzięki temu mogłem odeprzeć atak czarnego sokoła, a następnie cisnąć jego ciałem o ziemię.
Po tej "rozgrzewce", jak tą walkę określił jeleń, przyszedł czas na główny trening. Dzisiaj, w ramach początków naszej współpracy, było to po prostu zwykłe przeciąganie obwiązanego jakimś starym sznurem kamienia. Niby nic takiego. Bo w końcu, co to za problem chwycić linę w zęby, spiąć się i pójść przed siebie. Ale w rzeczywistości, po pierwszej minucie, kark i szyja bolały mnie niemiłosiernie. 
Wypuściłem więc sznur z zębów i spojrzałem błagalnie na Aashę.
— Muszę? — Jęknąłem, robiąc minę zbitego szczeniaka. To chyba nie zrobiło wrażenia na istocie. Duch podszedł do kamienia, a następnie z łatwością przesunął go samym tylko dotykiem kopyta. Obserwowałem to zdziwiony. Nie wspominając o szoku, jakiego dostałem, gdy jeleń wziął linę i od tak przesunął skałę na drugi koniec parowu.
— Jeśli kamień w twym umyśle się poruszy — Oznajmiła Aasha, wracając powoli i rzucając mi koniec liny pod łapy — To i góry przeniesiesz.
Wziąłem głęboki wdech, podniosłem sznur i zamknąłem oczy. Skupiłem się na skale, przesuwając ją w myślach, a następnie ruszyłem. Nie było to proste zadanie, jednak, ostatecznie, przeciągnąłem obiekt kilka metrów dalej. Wtedy puściłem uradowany sznur i spojrzałem z uśmiechem na jelenia. Wszystko byłoby piękne, gdyby nie wizja obolałych mięśni w najbliższej przyszłości...
— Jest z ciebie dumna, młody wilku. — Aasha odwzajemniła gest — Lecz musisz się jeszcze wiele nauczyć.
Istota skinęła łbem, a kamień wrócił na swoje miejsce.
— Powtórz to ćwiczenie jeszcze raz, Haruhiko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz