czwartek, 23 lipca 2015

Od Izayi C.D Lenka

- To... jeżeli tak mówisz, to musi być to prawdą - Uśmiechnęłam się lekko
Basior odwzajemnił uśmiech. Szliśmy bacznie obserwując wszystko dookoła. Jednakże co nas zdziwiło nikt nie zwracał na nas uwagi. Z jednej strony to wspaniale lecz z drugiej, dziwne. No ale cóż, narzekać nie będę bo niby z jakiego powodu? Nagle jednak na naszą drogę wyskoczył dość masywny pies. Oboje zatrzymaliśmy się bez słowa. Pies bacznie nas obserwował po czym powiedział
- Czego szukacie?
- Um, em... - Spojrzałam się na Lenka
- Poszukujemy weterynarza. Czy znasz drogę do niego?
Pies spojrzał się na nas podejrzliwym wzrokiem po czym uśmiechnął się lekko
- Oczywiście, chodźcie...
Ja wraz z Lenkiem ruszyliśmy za psem który wydawał się dość um, przyjazny? Chyba można to tak nazwać. Po chwili znaleźliśmy się pod jakąś chatą
- To tutaj, dziękujemy ci - Uśmiechnął się Lenek
- Nie ma za co - Pies odszedł
Lenek spojrzał się na mnie po czym podszedł do drzwi. Zaczął je skrobać aż do momentu kiedy jakiś starszy człowiek ich nie otworzył
<Lenek?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz