- Ach o nic, o nic - Ptak machał skrzydłami
- Na pewno? - Zmarszczyłam brwi
- Tak. A zresztą, czemu sami się ich nie zapytacie?
Ja wraz z Berylem wymieniliśmy się spojrzeniami. Po chwili ptak wzdychnął głęboko
- Sam nawet nie wiem o co chodzi... w końcu, nie mam zbyt dobrych relacji z nimi
- Ale często tam przebywasz, czyż nie?
- To nic nie znaczy - Mundus skrzyżował swoje skrzydła na klatce piersiowej - Poza tym muszę już lecieć
- Przecież jesteś tu z nami od niespełna kilku minut - Pokręciłam głową
- To także nic nie znaczy - Zaśmiał się ptak po czym rozpostarł skrzydła szykując się do lotu zanim jednak odleciał powiedział - Mam jeszcze inne sprawy na głowie... - I odleciał
Wzdychnęłam siadając na ziemi
- Ciekawe co miał na myśli - Powiedział Beryl przysiadając się do mnie
- No właśnie... - Spojrzałam na niebo - Berylu...
- Tak?
Spojrzałam się na niego
- Pójdziemy do niech w odwiedziny aby się czegoś dowiedzieć?
- Może i pójdziemy ale to nie ten czas - Uśmiechnął się lekko - Jak na razie musimy po tym wszystkim odpocząć. Może jutro?
- Yhym - Skinęłam głową z lekkim uśmieszkiem na pysku
<Beryl?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz