poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Od Murki- "Antypatyczna?"

Gdy wujek Hiacynt powiedział mi że do watahy dołączyli nowi członkowie, postanowiłam ich poznać. Najpierw postanowiłam odwiedzić Strzygę. Już samo imię mówiło za siebie. Gdy dotarłam do jaskini Strzygi, dreszcz przeszedł mi po ciele. Zapukałam nieśmiało.
- Co tam?! - usłyszałam głos dochodzący z wnętrza jaskini.
- Dzień dobry... - zaczęłam
- Czego chcesz? - głos nieco się uspokoił, lecz nadal pozostawał nieprzyjemny. Z jaskini wyłoniła się ciemna postać.
- Ja... jestem córką siostry Hiacynta... samca alfa w tej watasze i pomyślałam że miło by było zapoznać się z...
- Z kim? - nie dała mi dokończyć wadera - ze mną?
- No... tak...
- To już się zapoznałaś. Teraz możesz iść.

Usłyszałam trzepot skrzydeł. Nadleciał Mundi, mój towarzysz.

- Ja jednak uważam że byłoby lepiej gdyby chociaż postarała się pani być uprzejma - stwierdził odważnie, ze szczerym uśmiechem Mundi. Strzyga przeszyła go spojrzeniem, ten jednak jakby się tym nie przejął. Wyglądało to jednak jakby Strzyga przy każdej okazji, gdy tylko została by z nim sam na sam, z chęcią by go udusiła.
"Kochany Mundi" - pomyślałam - "Zawsze mi dopomoże. Lepszego towarzysza mieć bym nie mogła".
Strzyga wyglądała mniej uprzejmie niż kiedykolwiek (jeśli ostatnie dziesięć minut, przez które pierwszy raz widziałam ją na oczy, może liczyć się do "kiedykolwiek"). Wycedziła przez zęby:

<Strzygo?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz