Strugi wody, niczym wodospad spadały na ziemię u wejścia jaskini. Było bardzo ciemno. Przeszywający chłód, razem z odgłosem spadających kropli deszczu i ciemnością wprawiał w melancholię. Siedziałem przy wejściu do jaskini i wpatrywałem się w ciemność. Nie było widać kompletnie nic. Nagle ujrzałem postać przypominającą cień. Weszła do jaskini. Był to jasno żółtawy wilk, o ciemno niebieskich oczach, ciemno brązowym pysku i podłużnej plamie w kolorze piasku biegnącej przez grzbiet. Nie znałem go. Widać że był bardzo zmęczony, ponieważ gdy tylko wszedł do jaskini, bez słowa, upadł na ziemię i zasnął.
Nazajutrz...
<Sonato?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz