- Taak! Ja! - wilk powiedział cienkim głosem, rozłożył łapy i uśmiechnął się najszerzej jak umiał.
- Bracie! - krzyknąłem, jednak po chwili spoważniałem - niestety, nie ma tu nikogo z naszej rodziny. Ja sam od najmłodszych dni życia wychowywany byłem przez parę alfa, która zresztą jakiś czas temu, niestety umarła. Piękną śmiercią z resztą, razem*.
* Patrz opowiadanie: "Ostateczność" i "Ostateczność (2)"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz