piątek, 23 maja 2014

Od Zefira CD Murki- "Z życia wzięte",Także: "Zaklinacze wężów"(Opo. konkursowe)

Nagle jakby z pod jałowej pustynnej ziemi wyrosły 4 wilki... Tuż przed nami 2, a 2 biegły w naszą stronę. Jeden, który miał czarną chustę i był czarno-brązowy wyglądał mi na przywódcę... dumnie się nosił, odważny... na takiego mi wyglądał...



za nim stał popielaty wilk.. z wrośniętymi kryształami w grzbiet... wydawał się że jest nieśmiały...


A wilki które biegły były jeszcze dość daleko aby je rozpoznać... 
To wszystko trwało dosłownie chwilę... nagle ten z chustą powiedział:
- Czego szukacie na terenie sfory Zaklinaczy Węży?
- Am... niczego.. my tylko przejściowo... szukamy drogi do... - nie zdążyłem dokończyć zdania bo te dwa wilki które biegły w naszą stronę właśnie dobiegły... 
Były to dwa młode wilczury.


Dość niezdarni bo się wywalili na mnie i Murkę, wywalili, nie rzucili.
- Sorka, sorka... - powiedział jeden z nich głupkowato się szczerząc. 
Zdawało mi się że to bracia... może nie byli podobni... ale ich oczy... 
- Nic nie szkodzi. - powiedziała Murka kiedyśmy się podnosili. 
Ten który chyba był Alfą(z czarną chustą) warkną i wyszczerzył kły do braci i rzekł do nich:
- Amator, Amigo! Co wy tu robicie! Mieliście ćwiczyć z innymi!
- Am... myśleliśmy że będziemy mogli wam pomóc. - powiedział Amator(ten jaśniejszy z braci)
- Boże... potem się z wami rozliczę, stańcie z boku i nie przeszkadzajcie... - Odrzekł Alfa
- Dobrze Desert... - powiedzieli cicho i się usunęli.
- A więc? Na czym stanąłeś Zefirze? - powiedział Desert.
- ...skąd znasz moje imię? 
- Umiem czytać w myślach... wiem też że twoja towarzyszka zwie się Murka i że jest z wami niebieski, duży ptak, Mundus. 
- Tak to prawda. - powiedziała Murka.
- A więc Zefirze na czym stanąłeś? - spytał Alfa
- Na tym że szukamy drogi do Watahy Srebrnego Chabra.
- Oh.. wiem gdzie to jest. Za naszą pustynią.
- WSPANIALE! - wrzasnęliśmy ja i Murka.
- Ale pokarzę wam drogę po tym jak was trochę ugościmy u siebie. Na pewno jesteście zmęczeni po wędrówce.
Wtem wrócił Mundus.
- ZOSTAWCIE ICH! WY WREDNE KREATURY!!! - krzyczał rzucając się na alfę. 
- NIE! MUNDUS! - Krzyknąłem - on jest po naszej stronie! 
Ale Mundus nie słuchał mnie, pikował w stronę Desert`a jak strzała, już prawie w niego uderzył gdy wtem jakiś pustynny wąż, chyba grzechotnik rzucił się na Mundusa popychając go w bok... aż dziwne że w takim małym wężu jest tyle siły. Gdy Mundus się uspokoił wąż zostawił go i podpełzł do alfy. 

< C.D.N. >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz