Wadera ocknęła się w otoczeniu intensywnej mgły. To z pewnością nie była jej wataha, ba, może też nie był to jej świat. Ku jej zdumieniu wstała bez problemowo wstała dostrzegając brak ran na swoim ciele. Opary po obu jej stronach uniosły się nieco, pokazując dość okropny widok.
Po lewej dostrzegła samą siebie leżącą po walce, stan ten dosyć mroził krew w żyłach.
Po prawej dało się słyszeć westchnienie. Stamtąd wolno nadeszła Hope. Posłała Palette łagodny uśmiech.
-Udało ci się.
-Zapieczętowałaś go- odezwał się prawdziwy Goth idący z przodu, towarzyszyły mu wadery, ofiary demona.- Tym razem uwolnienie go nie będzie takie proste. Nieźle rozegrane.
-Uhm, tak, tak. Tylko może ktoś mi wyjaśnić, co się stało? To całe ucieleśnienie pieśni, moce, sposób zapieczętowania?
Zgromadzenie spojrzało po sobie z takim wzorkiem, jakby chcieli przekazać nawzajem "nie ma co ukrywać".
-Ucieleśnienia żywiołów, czyli tu pieśni,- zaczęła Hope,- to jedno z wielu nazw. Najpopularniejszym jest określenie "Naczynie". Poza własnymi mocami, gdzie może przechowywać jej pokłady, taki wilk może łączyć je z cudzymi, wtedy jako jedno są znacznie silniejsze.
-Jeśli jakiś demon połączy się z Naczyniem, siły mają jeszcze większego kopa- podsumowała jedna z wader.
-W skrócie, posiadanie Naczynia daje demonowi sporą przewagę- dodała inna na widok zaskoczonej Palette.
-W przypadku połączonego działania, energia uwalnia się sprężając ataki. To jakby zapora wodna blokująca ciecz miała małą dziurę, nałożyć na nią ładunek wybuchowy i po wybuchu, cała woda w jednej chwili ma spore ujście.
Trójogoniasta nic nie powiedziała, jedynie skinęła głową. W głowie jednocześnie kołatał jej się nadmiar myśli a zarazem miała pustkę w głowie.
-Jak udało mi się uwięzić demona?- Spytała trochę ciszej.
-Uwalniając pełnie mocy, skierowana została w niego. A że to był jedyny żywioł, którego nie był w stanie posiąść, siła automatycznie potraktowała to jako możliwość uwięzienia go... Tak w zasadzie- zaczęła po chwili wahania Hope,- to wszystkie moce, które zostały wspomniane przed walką...
-To co z nimi?- Spytała czujnie wadera.
-Jakby to ująć... Nieświadomie pozbyłaś się ich jako nałożenie dodatkowej, masywniejszej pieczęci.
-Ale spokojnie. Moce które znałaś od dawna, zostały- dodał Goth.
-Czyli wróciłam do punktu wyjścia... Mam jeszcze jedno pytanie. Czy ja właściwie umarłam?
-A jak myślisz?
-Za mną leży moje ciało po walce- powiedziała nie patrząc w tamtym kierunku.- Więc nie wiem czy to już swoisty Czyściec.
-Gdybyś mogła, to chciałabyś wrócić?- Spytała się nagle Hope. -Do kogo byś wróciła? Kto czeka na twój powrót?
Zamilkłam słysząc te pytania. To musiała być szczera odpowiedź.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz