Usiadłam pod ścianą. Dlaczego ja wciąż nic sobie nowego nie przypomniałam? A co jeśli już nigdy nie odzyskam pamięci? Kim dla mnie są te wilki? Dlaczego oni mnie znają, a ja ich nie? Gdzie ja tak właściwie jestem? Te i wiele innych pytań zadręczały mój umysł i doprowadzały mnie do rozpaczy.
- Chcesz żebyśmy na chwilę wyszli? - spytał basior - Zostawić ciebie samą?
Chwilę milczałam, zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Nie - odpowiedziałam - Możecie zostać...
- Co się stało? Powiedz, proszę.
Podniosłam głowę, wytarłam łzy i spojrzałam na basiora. Wpatrywał się we mnie ze szczerym współczuciem.
- Ja... - zaczęłam cicho i trochę niepewnie - ... nic nie pamiętam
- Nic? Zupełnie nic? - spytał zaskoczony - Ale... mnie pamiętasz?
Pokręciłam głową. Basior wpatrywał się we mnie ze niepokojem, po czym przeniósł pełen nadziei wzrok na stojącą trochę dalej waderę. Ta natomiast spytała :
- Nie pozostały ci żadne wspomnienia?
- Pamiętam dzieciństwo, śmierć moich rodziców. - zaczęłam powoli - Pamiętam też, że później stamtąd odeszłam i... obudziłam się przy drodze, a następnie tu.
- Czyli nie pamiętasz dołączenia do Watahy Srebrnego Chabra, ani niczego co działo się później? - spytała wadera
- Wataha Srebrnego Chabra? - powtórzyłam powoli - Nie kojarzę...
- Jesteśmy jej członkami i znajdujemy się na jej terenach. - wyjaśniła - Ja jestem Astelle, tutejsza medyczka, a to jest Oleander, samiec alfa - wskazała łapą basiora.
Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem.
- Czy... pamięć mi wróci? - spytałam, bojąc się odpowiedzi
- Powinna wrócić - Astelle uśmiechnęła się niepewnie
Nie brzmiało to zbyt obiecująco. Powinna wrócić... A co jeśli nie wróci? Jak ja się teraz odnajdę w tej nowej dla mnie sytuacji?
< Oleander? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz