Dzisiejszego dnia, lekcje skończyły się szybciej. Toż to dla mnie nie było za dobre rozwiązanie, ze względu na to, że kompletnie nie wiedziałam co mam zrobić sama ze sobą. Obeszłam kilka terenów watahy, aż w końcu zdecydowałam się skierować ku lasu. Gdy weszłam do niego, radosne głosy zwierzaków powitały mnie. Ukojenie dla moich uszu. Nie czułam się tak samotna. Wesoło powędrowałam w głąb lasu. W pewnym momencie wyczułam zapach wilka, nie był to jednak nikt z naszej watahy, gdyż poznałam wszystkich i zapamiętałam ich zapach. Tak więc poszłam dalej za zapachem nieznanego mi wilka. Usłyszałam zakłopotany, nawet lekko drżący głos. Należał on do wadery. Wyłaniając się zza krzaków, ujrzałam przed sobą waderę. Jej futro miało ciekawe znaczenia w dodatku kolor był taki uroczy. Uśmiechnęłam się w jej stronę z nadzieją, że zostanę jej przyjaciółkom. Co jak co, ale ja kochałam poznawać nowe osóbki.
- Hoi Aisu! - uśmiechnęłam się jeszcze szczerzej niż na początku. - Jestem Hana - odpowiedziałam merdając szybciej swoim ogonem. - Czy zechciałabyś się ze mną zaprzyjaźnić? - zapytałam od razu wprost. - Może masz ochotę coś zjeść wspólnie? - zadałam kolejne pytanie. - Czy chciałabyś może dołączyć do naszej watahy? Czy chcesz zwiedzić trochę tereny? Co lubisz robić? - nim zadałam kolejne pytanie, odetchnęłam głęboko i zatrzymałam się, gdyż za mocno się zagalopowałam z mówieniem. - Wybacz, ale ja już tak mam. Za dużo mówię i to w dodatku wszystko na raz. To może zaczniemy od początku? - spojrzałam się na nią z uśmiechem.
- Tak - odpowiedziała trochę zmieszana.
- Jestem Hana, miło mi ciebie poznać! - wyciągnęłam łapę w jej stronę.
< Aisu? > ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz