czwartek, 11 października 2018

Od Aisu CD Conquesta

Leżałam w swojej jaskini i rozmyślałam nad tym, co mogłabym porobić. Trochę nudno tak siedzieć i nic nie robić. Może udałabym się na mały spacer? Pogoda nie jest zła. Wstałam leniwie i wyszłam na zewnątrz. Przymknęłam oczy, ponieważ jasne promienie ciepłego, letniego słońca raziły moje oczy. Gdy powoli zaczęłam się przyzwyczajać, mogłam zauważyć pojedyncze kontury drzew, krzewów i skał. Z czasem mój wzrok wrócił i mogłam zauważyć wszystko dokładnie. Rozejrzałam się. Niebo było czyste i błękitne. Spojrzałam w stronę lasu. Po krótkim namyśle zdecydowałam się do niego pójść. Wchodząc w głąb, poczułam, że temperatura jest niższa. Wszędzie widziałam drzewa, krzewy i zwierzęta leśne. Nie miałam ochoty na polowanie. Wolałam poczekać, aż będę bardziej spragniona jedzenia. Idąc leśną ścieżką, nasłuchiwałem śpiewów ptaków, szelestu liści i wiatru odbijającego się od moich uszu. Muzyka lasu była taka fascynująca. Pamiętam, jak uwielbiałam ją w młodości. Westchnęłam ciężko na wspomnienia moich szczenięcych lat. Niestety czasu nie cofnę. Muszę, żyć z poczuciem winy. Udałam się nad brzeg rzeki. Usiadłam bezsilnie. Spojrzałam w taflę wody. Ujrzałam w nim odbicie przygnębionej, smutnej i bezsilnej wadery, która popełniła okropną zbrodnię. Poczułam, że moje oczy wypełniają się łzami. Rozejrzałam się szybko by upewnić się, czy nikt tego nie widzi. Ostatniej nocy znów miałam ten sam koszmar. Zdarzenie sprzed lat. Cała wataha skuta w wiecznym lodzie. Ból zawsze nasila się z każdym dniem. Czułam, jak łzy spływają po moich policzkach. Nagle usłyszałam szelest liści i poczułam zapach innego, nieznanego mi wilka. Szybko otarłam łapą swój pyszczek. Przybrałam obojętny wyraz twarzy. Miałam nadzieję, że wilk nie zauważy moich zaczerwienionych oczu. Zawsze mogę powiedzieć, że to przed ziemię, wiatr lub piasek z brzegu rzeki. Zauważyłam, że zza krzaków wyłonił się basior. Jego wygląd wydał mi się naprawdę ciekawy. Gdy wilk spojrzał w moją stronę, szybko odwróciłam wzrok. Spojrzałam ponownie w taflę wody. Po chwili usłyszałam głos samca za sobą.
- Co tu robisz?- spytał basior. 
- Siedzę w samotności.- odparłam chłodno. Prawda była taka, że nie chciałam, by zobaczył mnie w takim stanie, w jakim obecnie się znajduje. Bałam się, że może się ze mnie śmiać tak jak inne szczeniaki za młodu.

< Conquest? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz