Basior poczuł się niepewnie. Nie wiedział co tak naprawdę znajduje się w głowie Blue Dream.
- Wiesz co? Może tą rozmowę przełożymy?
- Czyżbyś się bał?
- Ha!- zaśmiał się już trochę pewniej. - Spokojnie moja droga, mnie nie tak łatwo przestraszyć.
- Więc dlaczego tak niepewnie się zachowujesz?
- To tylko zakłopotanie. - podsumował, choć nie wiedział, czy to dobrze, że wyznał to w taki sposób.
- Zakłopotanie powiadasz? - spytała, uśmiechając się, co spowodowało u basiora spięcie mięśni.
- Ta, można tak powiedzieć.
- Mimo Wszystko się spiąłeś. - zauważyła.
- Cholera. - zaklnął. - Jak ty to robisz? - spytał, rozluźniając się.
- Taki dar. - powiedziała.
- Masz niezwykle zdolności. Wiesz co?
- Hm? - spytała spoglądając na niego tym martwym spojrzeniem.
- Tęskniłem. - powiedział z uśmiechem. - Mówi ci to tak szczerze.
- O czyżby Sangre się otworzył? - spytała wstając, a on zaśmiał się.
- Nazywaj sobie to jak chcesz. - skomentował. Wadera podeszła do niego, a on lekko się cofną.
- Przecież cię nie ugryzę. - odparła znów z uśmiechem, który ponownie przyprawił Sangre o dreszcze.
- Ale ja gryzę jak czuję zagrożenie. - odparł na co oboje się zaśmiali. - Wróćmy do poprzedniej rozmowy.
- Czyli jesteś ciekaw co zobaczył Ruten?
- A kto by nie był? Jestem pewny, że mnie zaskoczysz.
- Nie zdziwiłabym się.
- No to wujek sucha. - zaśmiał się i puścił waderze oczko. Wiedział, że jest nie musiał nazywać się wujkiem, ale jakoś go to bawiło. - A tak na serio mów śmiało. Jestem gotów na szok i niedowierzanie. - zaśmiał się, siadając przed waderą.
<Blue Dream?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz