- Kim wy właściwie jesteście? - zapytał niepewnie jeden ze strażników.
- Kasai jest stróżem w Watasze Srebrnego Chabra, więc waszym zawodom dosyć blisko do siebie. Ja jestem młodym alfą Watahy Wielkich Nadziei - powiedziałem cicho.
- Aha... - odpowiedział bez przekonania strażnik - już pamiętam. I siedzicie tutaj już dosyć długo.
- No... w rzeczy samej. Na się z resztą nie śpieszy. I to na całe szczęście dla was, moi panowie.
- E! wilk gwałtownie kiwnął głową - źle jak jesteście tacy silni, to czego tu jeszcze jesteście? Nikt was nie przyszedł odbijać.
- Bo nikomu się nie chce - wypaliłem z lekko wyczuwalnym oskarżeniem w głosie - i są teraz zajęci innymi sprawami. Nie mają potrzeby zajmować się jakimiś tam dwoma wilkami siedzącymi sobie spokojnie w jakiejś tam jaskini. No bo po co? Czy siedzimy w tej zniewoleni, czy w innej wolni, to dla nich bez różnicy.
- No... bo... - wilk popatrzył n drugiego z bardzo mądrą miną - ma rację.
- Chyba, że uznamy, ze jednak potrzebujemy pomocy - Kasai uśmiechnęła się.
Przez chwilę zbierała myśli, po czym powiedziała:
- Zawsze możemy przekazać im przez kogoś, że nie mamy chęci już tu dłużej siedzieć. Wtedy będzie z wami krucho.
- Cóż tam sobie gaworzycie, co? - do jaskini zajrzał pełen podejrzliwości Mundus - chodź, Boris.
Razem z innym wilkiem weszli do jaskini. Wilk dołączyć do dwóch pozostałych strażników, a ptak przystanął pod ścianą na jednej nodze, drugą delikatnie grzebiąc w ziemi.
- Mówią, że mogą nas pokonać, jak będą chcieli - wypaplał jeden ze strażników.
- WSC? - Mundus otworzył szerzej oczy z rozbawieniem.
Wilczur pokiwał głową bez przekonania.
- Nie sądzę - zachichotała czapla - mamy większe wojsko. Ale zawsze mogą próbować - wbił we mnie wzrok pełen świadomości przewagi.
- Nie tylko wojsko się liczy - podniesionym głosem oświadczyła Kasai - zapewniam cię. Mamy też wiele innych mocniejszych stron.
- Na pewno nie. I wiem to lepiej od ciebie, wilczyco. Z resztą nie będziemy się teraz o tym kłócić. Kanijel idzie. Chciał was o coś zapytać. Mnie nic do tego.
- Oportunista - syknęła Kasai.
- Serwilista - dodałem cicho.
Kanijel wszedł do jaskini.
< Kasai? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz