piątek, 12 lutego 2016

Od Beryla CD Eclipse

Popatrzyliśmy w stronę wejścia.
- Witajcie - ktoś powiedział ponuro. Do jaskini wszedł Andrei. Ostatnia osoba, której się tu spodziewałem. Nie widziałem go od kilku miesięcy i zaczynałem podejrzewać, że go już nigdy nie zobaczę. Właściwie, prawie o nim zapomniałem.
- Wiecie może, gdzie mogę znaleźć Izayę? - zapytał bez wstępów.
- Nie - mruknąłem. Wilk wzruszył ramionami - szkoda. A Chociaż Strzygę?
- Nie - warknąłem lekko poirytowany - skąd niby Strzyga mogłaby się tu wziąć! Po co ci ona?
- Ostatnio nie czuję się za zdrowy. Nikt tu nie zna się na medycynie.
Wyszedł.
Zrezygnowany, gwałtownie usiadłem na ziemi. Westchnąłem.
- Nie mamy po co się obwiniać. To, że uciekł, to może i lepiej... teraz przynajmniej nie musimy sobie nim zawracać głowy i możemy zająć się naprawdę ważnymi sprawami.
- Dlaczego tak mówisz? - zapytała Eclipse ze łzami w oczach - nie chcesz się dowiedzieć czegoś więcej? Może to ważne?
- Może - wzruszyłem ramionami z udaną beztroską - a może to nic, co mogłoby mieć jakikolwiek wpływ na nasze życie. Uważam, że jeśli uciekł, to jego sprawa. Mogliśmy mu pomóc.
- No nie wiem... - Ecilpse nie była przekonana, co do mojego optymizmu. Ja, szczerze powiedziawszy, chyba też niezupełnie.
Ziewnąłem. Miałem ochotę zagłębić się w zaciszu naszego domu razem z Eclipse, porozmawiać wesoło i powspominać dawne czasy.
- Wiesz co... - Eclipse nagle podniosła głowę.
- Tak? - zapytałem z nadzieją.
- Może Andrei mógłby nam pomóc. Chodź - pociągnęła mnie za łapę, wybiegając z jaskinil. Nie miałem pojęcia, o co jej chodzi. Opuściłem grotę w ślad za wilczycą.

Wątek niedokończony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz