- No... - Mundus machnął skrzydłami - wyjaśniliśmy sobie wszystko. Teraz daj mi spokój.
Nie wiedziałem, co mam odpowiedzieć. Obawiałem się przypomnieć Mundusowi, że zakazałem mu przebywania na terenach WSC. Z resztą myślę, że sam doskonale o tym pamiętał. Przyzwyczaiłem się już, że zawsze ignorował moje polecenia. Liczył się chyba tylko ze zdaniem Murki.
- Margo... - powiedziałem niepewnie, patrząc w dal - chodźmy. Wadera skinęła głową.
- I co? - zapytała, gdy oddaliliśmy się od Mundusa i Nędzy.
- Wiesz co...? - zacząłem - ja właściwie... nic nie pamiętam. Uświadomiłem sobie ten smutny fakt, wlepiając wzrok w swoje nogi, gdy szliśmy wolno przez polanę. Margo westchnęła.
- Nie żartuj! - Wydawała się być zniecierpliwiona.
- Poczekaj - zmarszczyłem brwi, koncentrując się - Mundus mówił mi chyba, że Nędza... jest jego... rodziną?! - drgnąłem, uświadamiając sobie bezsens swoich słów - tak. Tak mi powiedział - tu zrobiłem chwilę przerwy, po czym kontynuowałem - mówił mi jeszcze, że oboje pochodzą z nieznanych nam terenów... i żebym nie pytał więcej.
Wadera chrząknęła.
- Ale chyba pójdę i zapytam jeszcze kiedyś - kiwnąłem głową w zamyśleniu.
< Margo? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz