Trzy wilki równocześnie skoczyły w naszą strone. Nie mieliśmy szans, na ucieczkę. Mimo, że próbowałam się bronić, Marmałd szybko przygwoździł mnie do ziemi. W akcie desperacji podpaliłam jego futro. Najprawdopodobniej poinstruowany wcześniej przez Mundusa, niemal od razu wskoczył do jeziora. Jaskier ciągle walczył z Kryzysem. Zerwałam się na równe nogi i zawyłam przeciągle. Cień zaatakował mnie z boku.
- Co ty wyprawiasz?- sapnął.
- Jesteś głuchy czy niedorozwinięty? Alarm podnoszę. - Zauważyłam zbliżającego się ponownie Marmałda. Zrezygnowałam z defensywy i postanowiłam się przemienić, ale gdy tylko moje oczy rozbłysnęły ogniem, poczułam jak grunt dosłownie osuwa się spod moich łap. Drugi już raz w tym tygodniu straciłam przytomność.
< Jaskrze? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz