Mundus przez chwilę patrzył na Kasai, ukrywając rozbawienie. W końcu parsknął śmiechem.
- Co ci tak do śmiechu?! - warknąłem. Nie rozumiałem wielu zachowań Mundusa.
- Nic... proszę, panowie - machnął skrzydłem w kierunku trzech wilków, stojących niepewnie wśród krzaków. Jeden z nach skinął lekko głową, wychodząc z krzewów. Pozostałe poszły w jego ślady.
- To Marmałd, Cień i Kryzys. - ptak przedstawił swoich towarzyszy.
Marmałd, największy z wilków, patrzył na nas prawie że przyjaźnie. Cień i Kryzys wyglądali tylko nieśmiało zza jego pleców. Kryzys, chociaż rozmiarem prawie dorównywał Marmałdowi, nie czuł się chyba pewnie w naszym towarzystwie. Cień, którego imię było jak najbardziej uzasadnione, starał się być niewidzialny i unikał naszych spojrzeń. Niemało przyjemność sprawiało mi patrzenie na niego ze skrytym uśmiechem.
- Może sam powiesz, po co tu przyszliście. Obejdzie się bez złośliwych komentarzy - Mundus ziewnął, machnąwszy skrzydłami.
- Jesteśmy szeregowcami. Będziemy patrolować te tereny - powiedział pewnie Ladyj - od dziś macie obowiązek zachować się tu odpowiednio, to jest, wszystkie godne zainteresowania sprawy zgłaszać nam, nie sprzeciwiać się służbom porządkowym...
- Takie małe zabory? - uśmiechnąłem się złośliwie, choć, przyznam szczerze, wcale nie było mi do śmiechu.
- Tak! - stanowczo wtrącił Mundus - jeśli tak to nazwiesz.
- Wybaczcie, każdą niepokojącą rzecz będę zgłaszać naszej władzy... nie sprzeciwiać się WAM? Jestem młodym samcem alfa Watahy Wielkich Nadziei! Nie muszę się wam podporządkowywać.
- Sprzeciw będzie karany - Mundek uśmiechnął się.
Byłem coraz bardziej zdenerwowany.
- Kiedy zakażecie nam mówić w naszym języku?! - krzyknąłem - Mundusie! Czy mi się zdaje, czy Beryl ostatnio zabronił ci... hm...
- W rzeczy samej. Zabronił mi pojawiania się na terenach WSC. Teraz jednak nie podlegam jego władzy. Przychodzę tu za przyzwoleniem WSJ.
- Jesteś tu bezprawnie - Kasai powiedziała to, jakby chcąc się upewnić w tym przekonaniu.
- Ależ skąd - Mundus uśmiechnął się niewinnie.
- Jesteś stróżem? - zapytał Ladyj Kasai. Ta odwróciła wzrok.
- W takim razie... - popatrzył na Mundusa, jakby przepraszająco.
- Tak, pewnie - Machnął skrzydłem ptak- zabierajcie ją. I Jaskra - jest, jak powiedział, samcem alfa WWN.
- Gdzie nas zabierzecie?! - krzyknęła Kasai - jak śmiecie... z naszych terenów...!
< Kasai? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz