Some day's end when I need a few friends
Now and again I could never hope to keep them
Thought to give friends what I thought that they wanted
Never had they needed a good friend as I've been
Upokorzenie powiązane ze wcześniejszą sytuacją wypełniało jej serce z każdym następnym krokiem. Choć Anubis nie był w stanie zobaczyć tej sceny, Oxide było podwójnie głupio. Choć nie był to pierwszy raz w przeciągu ostaniej doby, kiedy zrobiła z siebie pośmiewisko.
Gdy dotarli na plażę, wadera westchnęła głęboko. Kochała nadmorskie powietrze, które chociaż teraz gryzło się z nieprzyjemnym mrozem, wciąż było wspaniale orzeźwiające.
- Chętnie bym się z tobą zamieniła. – Wymruczała nagle, ruszając w kierunku spokojnej wody.
Stanęła na mokrym piasku i nachyliwszy się nad jej taflą, spojrzała na swoje odbicie oświetlone przez blask księżyca, który był dzisiaj w idealnej pełni.
- Jestem przekonany, że tylko ci się tak wydaje. – Apollo dorównał jej kroku, jednak postanowił zrobić parę kroków w głąb lodowatej wody.
Pokręciła głową, w dalszym ciągu wpatrując się w posturę wilka, który zbliżał się stopniowo do morza, zanurzając zaraz w nim swoje łapy. Nie wzdrygnąwszy się nawet, obejrzał się aby odnaleźć ją wzrokiem.
Oxide nie czekając dłużej, ruszyła za nim. Chciała bardzo pokazać brak swojej słabości do zimna, dlatego też powtarzała ruchy basiora.
- Oh, wcale nie jest tak źle. – Parsknęła nagle, zanużywszy swoje kończyny w wodzie. – Zdaje się nawet, że jest cieplejsza niż temperatura na zewnątrz.
Anubis przytaknął jedynie na jej słowa i nim wadera zdążyła się obejrzeć – ten był już praktycznie po szyję w wodzie, krążąc w kółko jakby radośnie niczym szczeniaczek żyjący pełnią życia.
Scratch, kick, let gravity win like
Fuck this, let gravity win like
You could leave it all behind
Z uśmiechem na pysku obserwowała go, chodząc powoli po brzegu. Zanurzyła się ledwie do kolan i to było jej zdaniem wystarczająco.
- Nie dołączysz? – Usłyszała za chwilę, a pluskanie ustało na moment.
- Aż tak mnie nie pojebało. – Rzuciła z cichym chichotem.
Anu podpłynął bliżej, krople wody spływały powoli z jego futra gdy ten wynurzył się, aby zaraz usiąść obok wędrującej samiczki. Delikatna bryza łaskotała ich nosy, dało się wyczuć leciutkie nutki wiosny.
- Nie umiem pływać. – Dodała nagle, spoglądając w jego kierunku i również usiadła w miejscu.
- Chętnie zostanę twoim nauczycielem.
Wadera pokręciła głową.
- Woda mnie przeraża, koniec końców. Szczególnie głęboka. Jest jak… Mój własny umysł, niby wiem czego mogę się spodziewać, jednak większość jest kompletnie niezbadana i nawet nie wiem, czy chciałabym kiedykolwiek wiedzieć co jest w jego odmętach.
Nabrawszy głęboki wdech, uniosła odrobinę głowę jakby wypowiedź ta była niezwykle męcząca i musiała się po niej ochłodzić, a przecież było już wystarczająco zimno…
Even the Devil needs time alone sometimes
Ile dałaby za lato, albo chociażby ciepłą wiosnę. Zachciewa się wtedy żyć, a noce są bardziej magiczne. Mróz nie gryzie w nos oraz poduszki łap, wszystko wydaje się w tym okresie prostrze i bardziej kolorowe, powietrze jest przyjemniejsze, okolice tętnią życiem, a teraz jakoby wokół nie żyła już ani jedna istota oprócz ich dwójki. Nawet morze tego wieczoru nie miało ochoty na aktywność.
Nie potrzebowała w żaden sposób potwierdzenia tego, że Anubis ją słuchał. Dobrze wiedziała, że to robił – był świetnym filozofem i wspaniałym słuchaczem, choć czasami wolałaby, ażeby puszczał jej słowa mimo uszu. Znając siebie samą niesłuchanie okazałoby się w nadchodzących sytuacjach równie wspaniałą cechą. Pozycja księżyca dawała wyraźnie znać, że zbliżała się już powoli pora na odpoczynek. Z cichym westchnieniem podniosła się i raz jeszcze rzuciła krótkie spojrzenie w kierunku Anu.
Know yourself and who you came in with
Can I sit down I've been hustling all day
I can't even count how many souls I've made
Po krótkiej chwili namysłu przysiadła się bliżej, opierając swoją głowę o jego bok.
- Oh, cóż to? – Zapytał nagle, sprawiając, że serce zabiło jej szybciej. Prawdopodobnie poczuwszy ostry koniec jej rogów gdzieś na swojej skórze.
Odsunęła się dość nerwowo i położyła po sobie uszy.
- T-to? Cóż… - Zakłopotana odwróciła wzrok. – Prawdopodobnie okładka po której wszyscy mnie oceniają.
Anubis wyglądał na zaintrygowanego jej odpowiedzią, bo za moment podniósł jedną z łap i zaczął z ciekawością badać wcześniej wspomniane różki, raz po raz zbliżając się do nich również swoim pyskiem, jakby chciał im się dokładnie przyjrzeć i dojrzeć detale, które posiadały.
- Nigdy wcześniej nie spotkałem się z czymś takim. – Odparł, odsuwając się od niej, w dalszym ciągu jednak zatrzymując na niej swój wzrok. – Niesamowite, chciałbym poznać genezę powstania ich.
Oxide przechyliła głowę, podnosząc jedno ze swoich uszu. Ta reakcja była jej dotychczas nieznana.
- Nie odrzuca cię to?
- Ależ skąd. – Zaśmiał się cicho. – Gdybym był aż tak ograniczony na wszelkie anomalie genetyczne, prawdopodobnie nie byłbym w stanie pogodzić się z tym co mnie samemu zgotował los. – Zarzuciwszy ogonem podniósł się z miejsca i powoli ją okrążył.
Remember, the Devil ain't a friend to no one
But fine
- Wiem, że nie poznałaś jeszcze wszystkich członków tej watahy, ale gwarantuję, że nie będziesz czuła się jak wyrzutek. Nie jesteś inna, w negatywnym tego słowa znaczeniu. – Po raz kolejny już tej nocy, usiadł obok niej, bok w bok. – Wszystko, co zdaniem zwyczajnych wilków wykracza poza normę, nie powinno być odbierane jako wada, coś, czego trzeba się bać. To twój wielki atut.
Delikatny uśmiech zagościł na jej mordce, a ogon radośnie przesunął się w prawo, a potem w lewo.
- Jestem też przekonany, że tylko dodają ci uroku. – Dodał po chwili, odwracając głowę w jej kierunku.
- Czy ja wiem… - Odwróciła wzrok, znów opuszczając uszy nieco zawstydzona. – Bardziej pociesza mnie fakt, że jednak mnie nie widzisz.
Oboje zachichotali pod nosem, a Oxide postanowiła powrócić do oparcia się o bok towarzysza. Teraz już bez skrępowania, skoro oboje okazali się być dziwakami na tym samym poziomie.
Called to the Devil and the Devil said
Hey!
Why you been calling this late?
It's like 2 A.M.
and the bars all close at 10 in hell,
that's a rule I made
Anyway, you say you're too busy saving everybody else to save yourself
And you don't want no help,
oh well
That's the story to tell
< Anu? > ahh ja i moje motywy muzyczne, jakoś tak lepiej wchodzi mi klimat i muszę się nim dzielić…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz