poniedziałek, 30 listopada 2015

Od Beryla CD Eclispe

- Zagraniczne... - mruknąłem.
- Możliwe - westchnął wilk.
- Nie jesteś stąd?
- Nie.
- Czy pamiętasz, jak się tu znalazłeś?
- Nie...
- Więc nie pamiętasz również, kto przebił cię włócznią...
- Absolutnie - odpowiedział.
Westchnąłem.
- Leż tu na razie spokojnie, a my dowiemy się, czy nie jesteś wrogiem - popatrzyłem na niego z ukosa.
- Berylu... - powiedziała delikatnie Eclipse.
- Musimy to sprawdzić. Chodźmy, Eclipse - uśmiechnąłem się.
Zostawiliśmy naszego gościa w jaskini medyka, po czym udaliśmy się... gdzie?
- Gdzie idziesz? - zapytała Eclipse.
- A jak myślisz? - odparłem ni to bezradnie, ni to z lekkim zdenerwowaniem.
- Czy...
- Idziemy właśnie do Aksela i Lerki...
Wadera westchnęła z ulgą, jednak po krótkiej przerwie, zacząłem:
- Może Mund... - chrząknąłem. Przez dwie następne minuty szliśmy w milczeniu.
- Może Mundus wie... - Eclipse dokończyła za mnie. Tak, małżonko, dokładnie to chciałem powiedzieć.
Sapnąłem żałośnie.
- Nie wiem, czy ci się to uda - powiedziała spokojnie.
- Ja też.
W jaskini byli wszyscy. Aksel, Lerka, Jaskier... razem z Mundusem.
Ten ostatni spojrzał na mnie bez entuzjazmu, jakby spodziewał się naszej wizyty.
- Ja zasadniczo do Mundusa - powiedziałem bez wstępów. Lerka wskazała mi łapą miejsce, gdzie siedzieli Mundus i Jaskier.
- Jeśli będziesz chciał mnie stąd wyrzucić, uprzedzam, że nie przebywam na twoich terenach, lecz Aksela.
- Wiem... - westchnąłem.
- Co zacz?
- Chcemy... żebyś nas uświadomił... kim właściwie jest Arslen Midgarth Loob?
- Co?! - Mundus zdziwiony podniósł głos - skąd mam wiedzieć?
- Myślałem... - powiedziałem zawiedziony - Eclipse i ja na pewno go znamy, ale nie pamiętamy skąd.
Ptak wzruszył ramionami.
- Z resztą, nie przypominam sobie, żebym miał wobec ciebie jakieś obowiązki. Praktycznie nie należę już do Watahy Srebrnego Chabra.
"Może on wie, ale nie chce mi powiedzieć" poczułem żal. Straciłem jego zaufanie.
Wtedy Eclipse powiedziała:
- ...

< Eclipse? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz