Z trudem powstrzymałam się przed powiedzeniem mu, co o nich myślę. Wysiliłam się nawet na uśmiech.
- Długo współpracujecie z Mundusem? - zaczęłam. Jaskier spojrzał na mnie pytająco.
- Czy ja wiem... - powiedział.
- W każdym razie, radzę ci na niego uważać. - Westchnęłam i jakby od niechcenia dodałam: - Dwie watahy już zdradził...
- Dwie? - Wasyl wydawał się szczerze oburzony tym faktem.
- Nie wiedziałeś? - zapytał Jaskier zrozumiawszy mój plan. - Najpierw WSC, potem także WSJ. Nieciekawy typ.
Wilk spojrzał na nas spode łba i wyszedł zamyślony.
- Jesteśmy krok do przodu. - Basior uśmiechnął się lekko.
- Zdecydowanie wracam do otwartej wrogości. Mdli mnie od tego przesłodzonego dialogu. - burknęłam. - Z każdą minutą siedzenia tutaj jestem coraz bardziej ciekawa jak płoną pióra... - Wywołanie pożaru wydawało mi się coraz bardziej kuszącą opcją. Z zamyślenia wyrwał mnie hałas na zewnątrz jaskini.
< Jaskrze? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz