- Na pewno dasz radę - uśmiechnął się Max. Nie byłem tego wcale taki pewien, jednak postanowiłem nie kontynuować tego tematu i zająć myśli czymś pożyteczniejszym.
- Słuchaj, Max - zacząłem pewnie - potrafisz czytać?
- Zależy, co masz na myśli... - wilk spojrzał w górę i położył jedno ucho po sobie.
- Chodźmy do mojej jaskini. Pomożesz mi w uporządkowaniu tych wszystkich spraw, których nie zdążył załatwić... Beryl.
- Jeśli chcesz - wilk wzruszył ramionami i popatrzył na mnie podejrzliwie.Westchnąłem ciężko.
Dzień zapowiadał się naprawdę ładnie, słońce świeciło przyjemnie i wszelkie znaki na niebie i ziemi mówiły, że zaczyna się lato.
Razem z Maxem podążaliśmy w kierunku jaskini alf. Leżało tam mnóstwo starych papierów, które od lat czekały na uporządkowanie. Gdy tylko znaleźliśmy się w grocie i wydobyłem je wszystkie ze szczeliny w skale, zorientowałem się, że zostając samcem alfa, sam zdecydowałem się na prowadzenie tych kronik i spisywanie kto, co i kiedy. Z całej naszej watahy na prowadzeniu dokumentów i tego typu biurokracji znał się Mundus. Potrzebny był mi jednak ktoś jeszcze.
- Max?
- Cóż tam?
- Mam dla ciebie propozycję.
- Słucham cię.
- Zostań doradcą pary alfa - usiadłem na ziemi wśród tysiąca kartek walających się po jaskini. Patrzyłem z wyczekiwaniem na basiora.
< Max? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz