- Ja doradcą ? - zupełnie mnie zatkało. Nie każdy wilk może się zaszczycić tak ważną funkcją w watasze, jaką jest doradzanie alfom.
- Oczywiście rozumiem jeśli nie chcesz... - powiedział powoli Oleander
- Ależ oczywiście, że chcę! - rzekłem rozpromieniony
- Cieszę się, że się zgodziłeś - uśmiechnął się Oleander - Z pewnością przyda mi się jeszcze jedna para łap - po czym spojrzał na stertę papierów z cichym westchnięciem - A tymczasem musimy to wszystko tutaj poukładać z czym może być mały kłopot...
Jak się okazało, ten mały kłopot jednak nie był tak mały jak się by mogło zdawać. Tych kartek było tysiące i to dosłownie. Były prawie wszędzie i w dodatku niektóre z nich miały dość niewyraźne pismo. Te wyglądały na dość stare. A gdy już myśleliśmy, że wszystko doprowadziliśmy do porządku, nagle Oleander sobie przypomniał o jeszcze innych dokumentach, które pomineliśmy. Wyjrzałem tęsknie na zewnątrz.
- Ile jeszcze zostało ? - spytałem Oleandera, który chyba tak samo jak ja miał dość tego porządkowania
- Niewiele - odpowiedział, na co odetchnęłem z ulgą
< Oleander? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz