Murka zaproponowała mi pójście do Strzygi, jeszcze czego ! Mimo, iż nadal chwiejnie kroczyłem to co mi się mogło stać ? Najwyżej bym się wywrócił, a na to i tak małe szanse.
- To dobry pomysł - powiedziała z uśmiechem Manti - Prawda Apar ?
I ona przeciw mnie ?! No jak tak można.
- Nie, nie będę zawracać głowy tej Strzydze - powiedziałem dzielnie się uśmiechając mimo chęci glebnięcia się na ziemię
- No nie wiem, może jednak powinieneś pójść ? - zaczęła ponownie - Może się nie znam, ale chyba powinno ci już przejść, a na to na razie nie wygląda i w dodatku, martwię się o ciebie
- Czuję się dobrze - powiedziałem - Pójdę się położyć, chwilka minie i znów będę sobie biegał jak zawsze
Murka patrzyła się to raz na mnie, to znów na Manti.
- No dobrze, ale przynajmniej cię odprowadzę - rzekła moja partnerka
- Niech będzie - westchnąłem - Ale naprawdę nic mi nie jest
To co mówiłem nie do końca pokrywało się z prawdą, tak na prawdę czułem się coraz gorzej, ale wolałem nikomu o tym nie mówić.
< Manti ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz