Spojrzałam z czułością na Hiacynta.
- Nie masz się czego obawiać - powiedziałam - Gdyby działo się coś złego, wiedziałabym o tym. Spokojnie, niedługo urodzę. Nic złego się nie stanie.
W oczach Hiacynta nadal był niepokój. Ciężko mi było go przekonać.
<Hiacynt?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz