- Wysoki Sądzie, myślę, że nie mam wiele do powiedzenia w tej sprawie, jednak opowiem o wszystkim, co wiem. Pamiętam doskonale sytuację, kiedy spotkaliśmy Nędzę. Nigdy wcześniej nie spotkałam żadnego z członków Watahy Szarych Jabłoni. Później, pojawiło się jeszcze więcej wilków. Mundus, oddzielił się od nas, a następnie doszły skargi, ale nie na nich, tylko na nas. Zdziwiła mnie ta informacja. To są nasze tereny i oni powinni nam dziękować (to znaczy Berylowi), że mogą tutaj jakiś czas przebywać, a nie skarżyć się na nas, jakby to od zawsze były ich ziemie. Jeszcze raz powtarzam, że według mnie WSC nie zrobiła, nie robi nic złego! Dziękuję Wysoki Sądzie i mam nadzieję, że ta wypowiedź będzie wzięta pod uwagę - zakończyłam i usiadłam. Beryl uśmiechnął się do mnie ciepło, jakby mi dziękował. Spojrzałam na Wysoki Sąd. Parę wilków szeptało między sobą. Wymieniło porozumiewawcze spojrzenia, aż w końcu Wysoki Sąd powiedział:
- Dobrze, zanim ogłosimy werdykt chcielibyśmy przesłuchać członka WSJ. Będzie nim Błarka (poseł)! - ogłosił, a biała wadera wstała i zaczęła opowieść....- Dziękuję za oddanie głosu Wysoki Sądzie. Zacznę od tego, że zebrałam skargi członków naszej watahy, a brzmią one następująco: wadera z WSC poluje na naszych terenach, przez co mamy coraz mniej pożywienia, wilki z WSC nie odnoszą się do nas z szacunkiem, czy basior z WSC zakłóca porządek na naszych terenach. Jako poseł dbam o naszych członków, więc proszę Wysoki Sąd o wzięcie tych skarg pod uwagę. Dziękuję - odparła i usiadła w kącie. Berylowi nieco zrzedła mina, lecz nie pozwolono mu nic wytłumaczyć. Minęło kilka chwil. Sędziowie musieli się naradzić, aż w końcu jeden z nich wstał i powiedział...
< Beryl? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz