Nadal trząsłem się z oburzenia i podenerwowania. Kasai usiadła obok mnie.
- Myślę, że przede wszystkim powinniśmy przekupić jakoś strażników. Z tego co widzę, nie lubią chyba Mundusa.
- Naprawdę, dziwne - westchnęła Kasai. Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Może, jak chcesz - kontynuowała tymczasem wadera - ale nie możemy na nich tracić czasu tak jak na Wasyla, czy robić takich dziwnych rzeczy jak przed chwilą. Musimy szybko ich sobie zjednać, w miarę możliwości tak, by nic nie powiedzieli Kanijelowi.
Nie byłem przekonany, co do tego planu. Wątpiłem w to, czy strażnicy dadzą się przekupić szybko i skutecznie. Zwłaszcza, że nasza ucieczka naraziłaby ich na nieprzyjemności.
W duchu byłem załamany.
< Kasai? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz