Stałam (już nie w kompletnym bezruchu) spoglądając na małego elfa. W końcu schyliłam się i powiedziałam do niego:
- Ty mnie chyba za bardzo nie lubisz, co?
- A co sobie wyobrażasz? - Odpowiedziało jak najkulturalniej elfiontko
- Nic nadzwyczajnego - westchnęłam. Uznałam że było by nie na miejscu gdybym zaczęła dyskusję z dzieckiem.
- No dobrze, dobrze - Strzyga podniosła elfka - postaraj się być kultu... - zawachała się. Popatrzyła na mnie niewyraźnie jakby chciała upewnić się że słyszałam. Następnie stęknęła i powiedziała zrezygnowana:
<Strzygo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz