poniedziałek, 30 grudnia 2013

Od Strzygi CD Murki - "Antypatyczna?"

Po tak dużej dawce emocji, które w dniu dzisiejszym przypadły mi w udziale , nie umiałam ukryć uśmiechu. Patrzyłam w dół, gdzie na ubitej ziemi leżał przede mną,  wybałuszając oczy, mały niebieski elfik. Opuściłam nos chcąć go powąchać. Maiałam nadzieję że odnajdę w nim  dobrze mi znany, przyjazny zapach starej znajomej.
- Jeju ! - pisnęło w niebogłosy maleństwo i w szale przerażenia, zbierając chyba wszytskie dostępne mu w danym momencie siły czmychnęło w trawę. Bezlitośnie rozgarnęłam kępkę, przygniatając pazurem skrzydło maleństwa.
 - Poczekaj - sapnęłam jak mogłam najprzyjaźniej - nie bój się... Jestem Strzyga. Czy Wiatr Północny nic Ci o mnie nie wspominał ?
Maleństwo  na chwilę zdrętwiało, po czym głośno kichnęło.
- Eeee... Przepraszam, tak mi się miło zakręciło w  nosie - wypiszczał błękitny człowiekopodobny ognik - jak nie mówił? - jak mówił!
- No widzisz maluchu, myślałam że znajdę tu jeszcze tylko jaja - a tu hyc! Proszę! Niespodzianka! I to jaka miła!  - roześmiałam się radośnie, dając upust ogarniającej mnie fali odprężenia.
 - Czekaj, nie śmiej się tak bo mnie zdmuchniesz, urwiesz mi skrzydełko! - rezonowało odważnie maleństwo.
- Dobrze, już nie będę - uspkoiłam się - poznajcie się to jest Murka, moja znajoma
- Ja jej nie znam  - maleńki człowieczek wygramolił się spod mojego pazura i odważnie wypiął maleńką pierś.
- No to masz okazję poznać - stweirdziłam i dodałam ciepło  - przyzwyczaj się lepiej do poznawania coraz to nowych rzeczy, będzie Ci łatwiej. Na tym polega życie, elfie.
Mały chłopczyk, stanął na palcach i obciągnął na sobie błękitny kubraczek. Starając się dodać sobie powagi stwierdził wyniośle
- Na imię mam Fiodor. FFFFiodorrr! Zapamiętaj !
 - Dobrze - uśmiechnęłam się pod wąsem, nie chcąc urazić dzielnego malca - Jest was tu więcej ? Co z resztą jaj ? - spytałam.
- Wykluły się wszystkie. Trzy przed wykluciem zeżarła Wielka Jaszczura. Tak mi powiedział Wiatr Północny,  bo tylko on witał nas w chwili narodzin i osuszał po wyjściu z jaja  - już spokojnie wyjaśniło niebeskie maleństwo.
-EEE... Khe khe...  - dobiegło mnie z tyłu nieśmiałe chrząknięcie.
Odwróciłam głowę. Mój wzrok spotkał się z wytrzeszczonymi w ogromnym zdziwieniu oczami Murki.
- Ja chciałam tylko powiedzieć że nadal tu stoję - wyjąkała - tak zupełnie jakby co....  - dodała nieśmiało.
- Nie martw się - odrzekłam - jesteś ostatnią osobą o której mogłabym dziś zapomnieć...

<Murko?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz