poniedziałek, 13 stycznia 2014

Od Loov CD Telera

Loov i Teler stali na przeciw siebie na drżących łapach. 
Teler aż się przygiął, i jedyne co zdążył zrobić to przybrać pozycję obronną z obniżonym środkiem ciężkości gdy łapy Loova wystrzeliły w jego kierunku wpijając się w jego kark i przewracając go na lewy bok.
Teler z przerażeniem poczuł na klatce piersiowej kły. Wrzask Loova wzbudził w nim dreszcze. Przeturlali się po brzegu jeziora i zatrzymali się tuż przy jego krawędzi.
Dotarło do Telera, że Loov z całą siłą przytula go do siebie i krzyczy
 - Braaaciee!!- 
- Tyś mój krewniak! A ja myślałem że ducha widzę!!! -
Loov wytarmosił jeszcze rubasznie Telera, pomógł mu stanąć na nogi i pogładził go czule, jak dziecko, po sierści na karku.
Teler chwiał się jeszcze na nogach pod wpływem odpływającej z żył adrenaliny i wgapiał się tylko wytrzeszczonymi oczami w nowo poznanego krewnego.
Loov mówił nie mogąc ukryć wzruszenia, które odbierało mu oddech.
- Nie mogę w to uwierzyć! Nie sądziłem, że ktoś z naszych jeszcze żyje.
Tyle lat minęło -
- powiedz mi bracie... są tu Twoi rodzice?
<Teler?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz