Wędrowałem sobie po terenach watahy. Znam już wszystkie, a to dzięki Jaskierowi i Mundusowi. Wyczuwałem jednak obecność obcego wilka.
Nagle zza krzaków wyszła różowo-biała wadera, z czarnymi łapami i czarnymi prążkami na grzbiecie.
Popatrzyła się na mnie, uśmiechnęła się i poszła swoją drogą. Heh. Właściwie zareagował bym identycznie, gdybym spotkał obcego wilka (który nie wyglądałby groźnie)!
Nie chciałem jej śledzić, ale nie chciałem jej też tak zostawić. Co mam zrobić? - Pomyślałem. Dookoła nie było innych wilków, ktore może by coś o niej wiedziały...
Nie ma wyjścia, muszę iść do alfy! Pobiegłem szybko do jej jaskini. Na szczęście była tam Eclipse.
- Eclipse... Wybacz, ale nie przeszkadzam?
- Nie za bardzo - uśmiechnęła się.
- Ok. Wiesz może, kim jest różowo-biała wadera z czarnymi łapami i czarnymi prążkami na grzbiecie?
- To nasza nowa członkini - odparła alfa. - Nazywa się Kiiyuko.
Pokiwałem głową.
- No to cześć! - Krzyknąłem i już mnie nie było. Muszę ją znaleźć, przedstawić się, bo ona pewnie nie zna wszystkich członków!
Na szczęście była niedaleko miejsca, gdzie spotkałem ją pierwszy raz.
- Hej... - Zacząłem zdyszany. - Już wiem że nazywasz się Kiiyuko, Eclipse mi mówiła. Ja jestem Takeru, bardzo mi miło. Kiedy dołączyłaś?
< Kiiyuko? Tylko nie za krótkie! >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz