wtorek, 29 grudnia 2015

Od Eclipse C.D Beryla

-Oszuście! - Warknęłam
Ptak jak i Beryl spojrzeli się na mnie. Po chwili ptak uśmiechną się tym swoim uśmieszkiem i powiedział
-Ja? Oszustem? A kto chciał wyciągnąć informacje bez wynagrodzenia?
Zacisnęłam zęby tak mocno, że aż poleciała mi malutka stróżka krwi z pyska
-Eclipse... - Szepnął zdezorientowany Beryl
Schyliłam łeb. Krople krwi spadły na ziemię. Po chwili uśmiechnęłam się, lecz to nie było zamierzone. Tak jakbym.. tak jakbym straciła nad tym kontrolę. Tym samym psychicznym uśmiechem uniosłam łeb i spojrzałam się na ptaka. Nie wiedział co się dzieje. Bał się, lecz tego nie okazywał. Przełknął ślinę po czym powiedział
-Tu się żegnamy... - Zwinnie odwrócił się i próbowałam odlecieć
Ja natomiast widząc to zaśmiałam się. Ptak będąc już blisko trzy metry nad nami spojrzał się w moją stronę. Oblizałam się i powiedziałam przez zęby
-Nigdzie nie uciekniesz biedny, zakłamany zdrajco! - Mówiąc to swoimi umiejętnościami magicznymi wytworzyłam pnącza które uniosły mnie w górę przy czym znalazłam się na tym samym poziomie co ptak
On jak i Beryl byli tak samo zaskoczeni. Patrzyli na mnie. Spojrzałam się w stronę Mundusa przepełnionym pustką wzrokiem. W tym momencie skrzydła ptaka zatrzymały się a on sam spadł mimowolnie na ziemię. Zadowolona spuściłam się na pnączach na ziemię. Kiedy już byłam na ziemi podeszłam do leżącego ptaka, podniosłam łapę a następnie spuściłam ją na jego krtań tak, że nie mógł prawie oddychać. Próbował się uwolnić z tego uścisku lecz na marne. Spojrzał się na mnie prosząco. Wtedy wkroczył Beryl. Złapał mnie za łapę i wtedy tak jakbym odzyskałam świadomość. Spojrzałam na niego zdezorientowana
-B-Beryl..?
-Już dobrze - Uśmiechnął się i zdjął moją łapę z krtani ptaka
Ptak dyszał uradowany. Nie mógł złapać tchu. Spojrzałam się na niego a ten na mnie
<Beryl?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz