- Aaa.. tak. Więc zamierzasz tu zostać...?
Nieznana wadera twierdząco kiwnęła głową. Ja również kiwnąłem, po czym zamyśliłem się. Po dłuższej chwili, usłyszeliśmy głuche, stłumione dźwięki dochodzące zza lasu.
- Kto to? - zapytała Eclipse strzygąc uszamu.
- Nie wiem. Może myśliwi... tak, czy inaczej, są daleeeko - ziewnąłem.
- Chyma\\ba są z nimi psy - powiedziała znów Eclipse.
- Możliwe - dodałem.
- Tak. Wyraźnie słyszę psy.
- Możliwe. Bardzo - zakończyłem, nie mając lepszego pomysłu na odpowiedź. Przecież nas to nie dotyczy - jesteśmy tu bezpieczni.
- Jak możesz tak mówić?! - oburzyła się Eclipse - a jeśli ktoś inny tam jest? Chociażby... Lerka?
- Ach, no tak! - wzdrygnąłem się. Udaliśmy się w kierunku szczekania.
< Sayro? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz