- No proszę... i co? Wszyscy jesteśmy szczęśliwi, jest tak jak
powinno być...?! Ach, nie! Przecież wadera nie jest taka, jak
wcześniej... oddajcie mi ją. Wtedy może dam wam wyjść na światło
dzienne.
- Nie słuchajcie go? - Eclipse wydobyła z siebie zduszony jęk.
- E... clipseee... - zacząłem się trząść. Błędnym wzrokiem rozejrzałem się wokoło - Eclipse... co się dzieje?!
- Berylu! - pisnęła Lerka.
Wyczekujące oczy wszystkich obecnych zwróciły się na mnie.
- Czy klątwa ciąży nade mną? - westchnąłem jękliwie.
-
Bodajbyś zdechł - wzdrygnął się Mundus. Wypluł żabę (dotychczas
trzymaną w dziobie, za nogę) na ziemię i machnąwszy skrzydłem powiedział
do Lerki:
- Dobra... dość! Chcę już wyjść z tej nory.
- Każdy by chciał - zachichotało obrzydliwie widmo.
- Co ja... - Lerka była załamana i nie wiedziała, co zrobić.
-
Kochanieńka, podobno takie tragiczne przypadki lubią pytania, czyż nie?
- tu ptak po części zwrócił się do Lerki a po części do widma.
- Nie - mruknął potwór.
-
Tak. Od dziś lubią. Ty - wykazując zupełny brak szacunku do potwora,
Mundus zatoczył krąg jednym ze skrzydeł - wybierz sobie jakiegoś swojego
potworka na świadka. Zaczynamy.
Po chwili Mundus i stwór wymienili lekceważące spojrzenia. Błękitny inteligent uśmiechnął się złośliwie i powiedział cicho:
-
Jakieś twoje widmo i Lerka będą sędziami. Najpierw ONO zada mi pytanie,
na które trudno odpowiedzieć, następnie Lerka zada takie samo tobie.
Ten, kto nie odpowie na pytanie, przegra. Jeśli odpowiemy obaj,
sędziowie zapytają nas po raz kolejny. Zgadzasz się?
- Zgadzam się.
Rozpoczął się pojedynek.
- Zaczynamy - powiedziała Lerka. Myślała przez chwilę. W końcu powiedziała:
- Dobrze... więc: co to jest: rano ma cztery nogi, po południu dwie a wieczorem trzy.
-
Ha ha... toż to banalne! - potwór pokręcił głową - zagadka stara jak
świat: to człowiek! Na początku to noworodek, następnie jest dorosły a
pod koniec to staruszek.
- Dobrze! - zakrzyknęli wszyscy obecni.
-
Teraz ja - powiedziało widmo-sędzia - oto pytanie: Andrzej wysiadł z
autobusu na przystanku. Wysiadając, nie dotykał drzwi, mimo że pozostali
wysiadający pasażerowie musieli ich dotknąć przy wysiadaniu. Czy drzwi w
autobusie były otwierane ręcznie czy automatycznie?
Nie zdążyłem przemyśleć, skąd w tych podziemiach pojawiły się takie zagadki, gdy Mundus odpowiedział:
- Drzwi były oczywiście ręczne, inaczej nikt nie musiałby ich dotykać.
- Dobrze! - wykrzyknęli znów wszyscy radośnie.
- Teraz część zagadek logicznych - zakomenderował potwór.
- To znaczy... - zastanowiła się Lerka i powiedziała:
~~~~~~~~~~~~
- Czterech chłopców urządziło wyścigi:
- W jakiej kolejności przybyliście do mety? - spytał Jacek kolegów.
- Nie przybyłem ostatni - powiedział Artur.
- Ja wyprzedziłem Janka - odrzekł Karol.
- Tak, lecz Janek przybiegł przed Arturem - powiedział Staszek.
- Już wiem, kto z was zajął pierwsze miejsce w tym wyścigu! - odparł po chwili namysłu Jacek. Kto był zwycięzcą biegu?
~~~~~~~~~~~~
- To... Karol - odrzekł po chwili namysłu stwór.
-
Moja kolej - widmo usiadło na ziemi - Z burty statku zwiesza się
drabinka sznurowa w ten sposób, że ledwie dosięga powierzchni wody.
Szczeble drabinki rozmieszczone są w odległości 25 centymetrów. Ile
szczebli znajdzie się pod wodą, gdy podczas przypływu morza woda
podniesie się o 90 centymetrów?
Mundus uśmiechnął się i odparł:
- Ani jedna. Cały statek, a więc także drabinka sznurowa, podniosą się wraz z wodą.
-
Stworze: umarłeś i stajesz na rozstaju dróg. Jedna prowadzi do piekła a
druga do nieba, lecz nie wiesz która to która - zaczęła Lerka powoli,
zwracając się do widma - obok tych dróg stoją dwie postacie: anioł i
diabeł, oboje wyglądają tak samo. Anioł zawsze mówi prawdę, a diabeł
zawsze kłamie. Jakie pytanie im zadać, aby dotrzeć do nieba?
Stwór zastanowił się. Zawarczał:
- Nie wiem... naprawdę nie wiem. Wygrałeś, Mundusie. Zwracam wszelki honor...
-
Nie tak prędko! - Mundek pokręcił głową - przecież teraz moja kolej!
Dopiero jeśli odpowiem teraz, będziemy mogli uważać, że zwyciężyłem.
Wtedy, jak ustaliliśmy, wypuścisz nas wszystkich z jaskini.
- Y... jaa... - stwór zawahał się, jednak nie zaprzeczył.
Co prawda ja również nie przypominałem sobie, żeby widmo obiecało nam wolność, jednak wolałem nie dyskutować z Mundusem.
- Ma rację - szybko pokiwało głową widmo-sędzia - bądźmy sprawiedliwi.
< Eclipse? Jakie pytanie zadało Mundusowi widmo? Odpowiedział, czy też nie? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz