Stanęłam jak wryta. Gerania! Stała przed nami!
Uśmiechnęła się szyderczo.
- Nie wracajcie do wspomnień... Bo nigdy nie uda wam się zapomnieć... - rzekła cicho, lecz tak, żebyśmy mogli ją usłyszeć.
Zanim zdołałam go powstrzymać, Storczyk rzucił się do przodu. Gerania, jakby przewidując ten ruch, obróciła się i pobiegła z niebywałą szybkością.
- Storczyk! - wołałam za bratem, lecz nie mogłam go dostrzec, poprzez gęsto rosnące drzewa. Wiedziałam, że nie ma sensu go gonić. Gerania nie dałaby się złapać. I nie omyliłam się co do tego...
<20 minut później>
Po powrocie do jaskini zaczęłam czekać na brata. Wpadł zdyszany i zasapany do groty, w chwili, gdy zaczęłam poważnie roztrząsać słowa Geranii.
- Nie ma jej... - rzekł Storczyk - Zniknęła...
Uśmiechnęłam się.
- Było to prawdopodobne - odrzekłam - Lecz ważniejsze jest to, iż miała rację. Nie warto jest szukać pamiątek po naszych rodzicach, ponieważ nigdy nie uda nam się uciec od bolesnej przeszłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz