czwartek, 27 lutego 2025

Od Almette CD Janki - „Swój pozna swego” cz. 8

Almette uśmiechnęła się szeroko. Jej zęby zalśniły w ciepłym słoneczku.
—Jak najbardziej. Nie będzie problemu! Mamy już Rzemieślnika też! Bardzo miły! Nazywa się Bleu. Robi wszystko z drewna. Naprawdę piękne książki i miseczki. I trochę nawet z gliny. I robi też bardzo ładne ubranka. I ma trzy córeczki i … Em… i ma też  Oliego i Oliwkę. Oni też są bardzo ciekawi!  Mają jedno ciało. Delta mówi że nie wie do tej pory jakim cudem przeżyli to wszystko i jakim cudem mają się tak dobrze jak się mają. Przypuszcza że mają dwa serca żeby tyle krwi przepuścić przez ciało. Ale to nie ważne. Ważne że chcesz dołączyć! Na pewno cię przyjmą na rzemieślnika, pomimo że metalu nie mamy za wiele. Zawsze można ukraść go trochę od ludzi, chociaż to bywa ryzykowne. Ale nie niemożliwe. Delta podbieram im leki za pomocą kotów. Uwierzyłabyś! Kotów! Ja nie wiem jak on się z nimi dogaduje i co im za to daje ,ale ma jakąś zmowę z kotem farmaceuty. W każdym razie. Metal znajdziemy. Tym się nie ma co martwić. A teraz chodź ze mną. Wuj na pewno już wrócił z obejścia naszego terenu i teraz pewnie siedzi nad kartkami i nic nie robi. Ha! Na pewno się staruszek ucieszy z kolejnego wilka chętnego do dołączenia do naszej pięknej watahy. Wiesz. Mamy sporo wilków, ale nigdy za dużo! Może potem jak już dołączysz poszukamy ci jakieś polanki do spania! A może nawet jaskini! Jak nie to Bleu zawsze mówi że w jego jaskini miejsce dla każdego, ale musze przyznać że tam trochę śmierdzi, bo on używa dużo ognia do wszystkiego. I w ogóle pachnie rzemieślnictwem, o ile taki zapach znasz. Bardzo specyficzny może jednak nie powiedziałabym że śmierdzi. Jest ładny, ale irytujący. Ale może dlatego że już mam swoje lata. Ah ten czas kiedy byłam młoda nie!? Nie ważne!
Znajdziemy coś i może przedstawię cię trochę watasze! Nie polubisz Delty, mam wrażenie. Chociaż, jego się kocha i nienawidzi jednocześnie. Gbur, ale kochany gbur. Nie da ci umrzeć tak łatwo haha! No i Agrest. Mój kochany wujek, przybrany ale jednak. Nie lubią się ze sobą, ale w każdym razie. Polanek mamy dużo, zwłaszcza z drzewami liściastymi. O! — Almette zaprosiła ja łapą na ścieżkę. Jedną z wielu udeptanych dróżek. Ściółka kłaniała im się pod łapami jak szły przed siebie. Prosto do jaskini alf.

<Janka?>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz