Czekałem aż przyjdzie Murki, a w między czasie usiłowałem się uwolnić. Już prawie się wydostałem z pułapki, gdy usłyszałem krzyk wadery. Szczerze to spanikowałem i zaczołem się miotać na wszystkie strony. Udało mi się wydostać, ale przy tym poważnie skaleczyłem sobie łapę. Jednak nie zwracałem na to uwagi i zacząłem biec w stronę krzyków Murki.
- Murki! Już do ciebie idę! - krzyczałem.
Biegłem dalej, poziom wody był coraz wyżej, krzyki Murki ustały. W pewnej chwili straciłem grunt pod łapami i zaczołem tonąć, a raczej jakiś wir mnie 'porwał'. Nie mogłem się wyratować. Udeżyłem o coś, zemdlałem. Ostatnią rzeczą, którą widziałem to chyba Murki, ale nie jestem pewny.
/ Murki? /
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz