sobota, 2 czerwca 2018

Od Wrotycza CD Haruhiko

Popatrzyłem na ciemnego basiora marszcząc brwi, jednocześnie westchnąwszy cicho, jakby nie będąc pewnym, czy na pewno chcę pokazać brak akceptacji dla głupiego pomysłu towarzyszy, czy też ukryć to i ten przekaz zostawić dla siebie, nadal namyślając się nad porządną odpowiedzią. Wreszcie powoli pokręciłem głową, wciąż przeżuwając kawałek mięsa. Było twarde i gumiaste, nie smakowało mi. Zaciągnąłem się jego surowym, mdłym zapachem i poczułem, jak błyskawicznie robi mi się słabo. Przeszedł mnie dreszcz.
- Dajcie spokój - mruknąłem tymczasem, starając się ukryć tę nagłą niedyspozycję.
- Wrotycz - wilk uniósł górną wargę i warknął, pchany nagłym przypływem zdenerwowania - ja muszę.
- Zatem daj mi spokój i idź z Ligrekiem. I szukajcie ich, póki się tam nie pogubicie - zawarczałem jeszcze agresywniej niż mój poprzednik, jednocześnie gwałtownie unosząc się na przednich łapach, ściągając je ze sobą aż do ledwo odczuwalnego, mrowiącego skurczu mięśni wokół mostka. Taka pozycja dała mi siłę, również teraz, w razie gdyby... w razie czego? Przecież wszystko jest w porządku. Uspokój się, idioto. Chociaż raz, nie schrzań tego.
Gestem wskazującym na zupełne uspokojenie się, usiadłem lekko rozluźniając mięśnie przednich łap.
- No dobrze, idziemy i rób, co tam masz potrzebę zrobić. Jeśli coś ci się stanie, Haruhiko, to nie moja wina. Ostrzegam, że jest tam niebezpiecznie. A potem wrócimy tu i dokończymy jedzenie.
Jak miało być, tak się stało. Wszyscy trzej udaliśmy się do Skrytego Lasu, weszliśmy w sam środek tego, co samo w sobie mogło być niebezpieczeństwem. Stanęliśmy na ścieżce, gdzie nie było już widać nawet prześwitów słonecznego lasu, który czekał na nasz powrót. Obejrzałem się tęsknie, patrząc na drogę powrotną, którą przebędziemy już niedługo.
- Czego chciałeś, Haruhiko? - usiadłem na ziemi widząc, że zarówno wspomniany przed chwilą basior, jak i Ligrek, rozglądają się, w moim mniemaniu nie wiedząc, co teraz robić. Czyżby te mary i proste zwidy znikły? Nic na to nie poradzę, pozostaje mi tylko czekać, aż Haru ogarnie się trochę i pozwoli zabrać z powrotem do siedziby Ligi, którą pozostawiliśmy pod opieką Ardyta i Mundusa.

< Haruhiko? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz