Szłam powoli ścieszką górską. Słońce ogrzewało mi
grzbiet a wiatr mierzwił futro. Nie obawiałam się niczego ale coraz częściej
odczuwałam bóle brzucha. Pociągnęłam nosem. Poczułam cudowny zapach zbliżającej
się wiosny. Zmrużyłam oczy bo raziło mnie słońce. Byłam już w górach. I wtedy
poczułam przeszywający ból. Trwał krótko, ale postanowiłam znaleźć bezpieczne
miejsce i się w nim położyć. Znalazłam jakąś jaskinię. Wyglądała na
niezamieszkaną :
< 20 minut później >
Obok mnie leżały cztery nowo
narodzone szczeniaczki. Wpatrywałam się w nie z uśmiechem. Nagle usłyszałam
trzepot wielkich skrzydeł. Jakiś wilk leciał tuż nade mną i dziećmi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz